Cień polityki nad ekstradycją Michała K. Czy brytyjski sąd da wiarę jego obrońcom?

Jeśli prawnicy Michała K. przekonają brytyjski sąd, że jest ścigany z przyczyn politycznych, to nie zostanie on ekstradowany do Polski.

Publikacja: 03.09.2024 19:32

Rzecznik Prokuratury Krajowej Przemysław Nowak podczas konferencji dotyczącej aresztowania Michała K

Rzecznik Prokuratury Krajowej Przemysław Nowak podczas konferencji dotyczącej aresztowania Michała K.

Foto: PAP/Leszek Szymański

Obrona Michała K. będzie chciała przekonać sąd w Wielkiej Brytanii, że były prezes Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych jest ofiarą politycznej nagonki, której uległa prokuratura, rozliczając poprzednią władzę. Brytyjskie sądy są wrażliwe na polityczne niuanse w sprawach ekstradycyjnych. I związane przepisami.

„Ekstradycja jest zakazana, jeżeli dotyczy osoby podejrzanej o popełnienie, bez użycia przemocy, przestępstwa z przyczyn politycznych lub jej dokonanie będzie naruszać wolności i prawa człowieka i obywatela” – brzmi art. 55 umowy o handlu i współpracy między Wielką Brytanią a Polską, która weszła w życie rok temu (w efekcie brexitu). Powołanie się na niego sugerował we wtorek mec. Luka Szaranowicz, obrońca K. (w portalu wpolityce.pl).

- Sąd ma możliwość zbadania, czy w sprawie występują wątki polityczne – wskazał Szaranowicz, przywołując zapisy właśnie tej umowy.

Czytaj więcej

Michał K. nie zgodził się na ekstradycję. Były szef RARS nie wróci prędko do kraju

Areszt czy kaucja dla Michała K.

Brytyjski sąd zdecydował, że były szef RARS pozostanie w areszcie do czasu rozprawy ekstradycyjnej. Sąd wyznaczył datę posiedzenia na 17–19 lutego przyszłego roku. 

Polską prokuraturę reprezentował tam brytyjski prokurator.

– Sędzia na tym etapie bada wyłącznie to, czy są spełnione przesłanki formalne dotyczące nakazu aresztowania. Nie bada się materiału dowodowego – mówi prok. Anna Adamiak, rzeczniczka prokuratora generalnego.

Jeśli nie będzie przeszkód, w ciągu 21 dni ruszy postępowanie ekstradycyjne. A wtedy zaczną się liczyć dowody i sąd (wyższego szczebla) oceni również to, czy Michał K. w kraju może liczyć na rzetelny i bezstronny proces. Jego obrońca podniesie „tło polityczne” sprawy.

Czytaj więcej

Zatrzymanie Michała K. w Londynie jest bardzo ryzykowne dla Donalda Tuska

Według naszych informacji wykorzysta fakt, że o winie Michała K. publicznie przesądzili politycy i sam prokurator generalny – zanim jeszcze w ogóle trafiła do sądu.

Walczącej o sprowadzenie Michała K. do Polski prokuraturze nie pomogła wtorkowa publikacja „GW”, w której ujawniono wprost cytaty z zeznań Justyny G., współpracującej ze śledczymi byłej dyrektorki z RARS i podwładnej Michała K. – Taki przeciek do mediów na godzinę przed rozpoczęciem posiedzenia w brytyjskim sądzie to torpedowanie naszych działań – mówi nam osoba z organów ścigania.

Prokuratura zarzuca Michałowi K. udział w zorganizowanej grupie przestępczej i przekroczenie uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Chodzi m.in. o kontrakt na dostarczenie rządowej agencji agregatów prądotwórczych dla Ukrainy, który dostał Paweł Sz. (także poszukiwany ENA).

Rozprawa ekstradycyjna – pojedynek prawników

Rozprawa w sądzie, który zdecyduje, czy wydać Michała K., będzie trudna dla polskich śledczych i długotrwała – prawnicy podejrzanego będą walczyć.

Jakie mają szanse na przekonanie sądu, że sprawa K. jest motywowana politycznie?

– Obrońcy mogą to podnosić, ale z sukcesem dla linii obrony tylko wtedy, jeżeli sąd podzieli stanowisko, że istnieją obiektywne przesłanki wskazujące na polityczne tło nakazu aresztowania. Samo przekonanie osoby, że jest ścigana dlatego, że była pracownikiem poprzedniej ekipy rządzącej, to za mało. Wymagane jest oparcie się na obiektywnych przesłankach – mówi mec. Mariusz Paplaczyk, adwokat mający doświadczenie z brytyjskimi sądami.

Czytaj więcej

Donald Tusk z apelem do Kaczyńskiego i Morawieckiego. Chodzi o sprawę Michała K.

Jednak zaznacza, że w sprawach ENA które Wielka Brytania prowadziła, „stroną dla skutecznego wydania zawsze był wnioskujący”.

– W tym modelu postępowania istotna jest aktywność. Tu nie można liczyć na to, że to się „samo przeprowadzi”. To klasyczny kontradyktoryjny spór, dużo zależy od tego, jak się Polska przygotuje do tej sprawy – podkreśla mec. Paplaczyk, dodając, że brytyjskie sądy „przywiązują fundamentalną wagę do praw i wolności każdego ściganego”. – Nie poddają się naciskom politycznym, o czym świadczy chociażby sprawa Juliana Assange'a. Chociaż jego wydania domagały się mocarstwa, to sędziowie brytyjscy mieli to za nic.

Obrona Michała K.: „Sprawa polityczna”

Dla adwokata Pawła Szopy (zgadza się na podawanie pełnego nazwiska) „sprawa ma oczywisty charakter polityczny”. – Do mediów z prokuratury wyciekają materiały ze śledztwa, wyjaśnienia innych podejrzanych. Publicznie o sprawie wypowiada się minister Bodnar, premier, członkowie rządu i politycy, którzy tryumfalnie ogłaszają, że podejrzani zostaną ściągnięci do kraju i rozliczeni. Jak w tej sytuacji podejrzani mogą liczyć na rzetelny proces? – pyta mec. Bartosz Lewandowski, adwokat biznesmena.

I uważa, że jego klient „został uwikłany w sprawę o charakterze ewidentnie politycznym, a w takich sprawach brak możliwości jawnego prezentowania tego, co jest w materiałach śledztwa, niezwykle utrudnia przedstawienie faktów”. – Wbrew narracji nikt nie stawia panu Szopie zarzutu żadnej kradzieży, korupcji, przywłaszczenia, a ocena prawnokarna koncentruje się jedynie na marży, jaką uzyskał za agregaty prądotwórcze, która w rzeczywistości wynosiła ok. 20 proc, a nie jak podaje się publicznie, 400 proc.- utrzymuje mec. Lewandowski. 

Obrona Michała K. będzie chciała przekonać sąd w Wielkiej Brytanii, że były prezes Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych jest ofiarą politycznej nagonki, której uległa prokuratura, rozliczając poprzednią władzę. Brytyjskie sądy są wrażliwe na polityczne niuanse w sprawach ekstradycyjnych. I związane przepisami.

„Ekstradycja jest zakazana, jeżeli dotyczy osoby podejrzanej o popełnienie, bez użycia przemocy, przestępstwa z przyczyn politycznych lub jej dokonanie będzie naruszać wolności i prawa człowieka i obywatela” – brzmi art. 55 umowy o handlu i współpracy między Wielką Brytanią a Polską, która weszła w życie rok temu (w efekcie brexitu). Powołanie się na niego sugerował we wtorek mec. Luka Szaranowicz, obrońca K. (w portalu wpolityce.pl).

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Donald Tusk po odprawie w Kłodzku: Sytuacja cały czas bardzo dramatyczna
Polityka
Protest PiS w Warszawie. Kaczyński atakuje KO. „To nie jest polska formacja"
Polityka
Żona pogrąży Ryszarda Czarneckiego? Co Emilia H. robiła na Collegium Humanum?
Polityka
Więzienie za ujawnienie orientacji seksualnej. Radykalny projekt trafił do prac w Sejmie
Polityka
Sondaż: Czy, zdaniem Polaków, PiS może wrócić do władzy po wyborach?
Materiał Promocyjny
Jak wygląda auto elektryczne