Na antenie Polsat News Krzysztof Śmiszek został zapytany o los ustawy o statusie osoby najbliższej zaproponowanej przez PSL. Ma ona zastąpić dyskutowaną dotychczas ustawę o związkach partnerskich. Jak ocenił polityk, „to jest na kilku poziomach fałszywa narracja”. - Po pierwsze: nie ma niczego złego w tym, że dwie osoby chcą zarejestrować swój związek. To jest wręcz konserwatywna wartość, która się chyba pomieszała PSL-owi z nietolerancją - powiedział.
Śmiszek zadeklarował, że chciałby, by państwo, "w którym również osoby heteroseksualne chciałyby zawrzeć taki związek, umożliwiło zrobienie tego z godnością". - Nie widzę godności w robieniu tego "po cichu", w kącie, u notariusza. Kompletnie nie rozumiem tego upartego stanowiska PSL-u, że jak dwie osoby otrzymają dokument od urzędu stanu cywilnego, to nagle polska rodzina się rozpadnie – ocenił. - Akurat Władysław Kosiniak-Kamysz jest ostatnią osobą, która powinna pouczać innych, jak się powinno prowadzić prawdziwe życie rodzinne i dbać o małżeństwo – dodał.
Czytaj więcej
Katarzyna Kotula: starałam się, by przygotowywany przez nas projekt ustawy regulującej związki partnerskie był możliwy do zaakceptowania przez koalicję 15 października.
Były szef RARS Michał Kuczmierowski poszukiwany listem gończym. Krzysztof Śmiszek: Trzeba tu ręki sprawiedliwości
Śmiszek mówił także o śledztwie w sprawie byłego szefa Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych Michała Kuczmierowskiego. Prokurator wydał postanowienie o poszukiwaniu go listem gończym. - Trzeba tu ręki sprawiedliwości, przede wszystkim prokuratora. Zarzuty są naprawdę mocne. To sytuacja, w której ktoś, kto pełni funkcję publiczną, po znajomości zarobił gigantyczne pieniądze - powiedział Śmiszek.
Polityk odniósł się także do słów Mateusza Morawieckiego, który nazwał ściganie byłego szefa RARS "kolejnym aktem politycznej zemsty bandy Tuska". - Nie wierzę, że premier Morawiecki nic o tym nie wiedział. Kuczmierowski musiał mieć jego milczącą zgodę. Oczekiwałbym jednego: jeżeli ten człowiek nie ma nic za uszami, to powinien pojawić się w Polsce i zeznać przed prokuraturą. Chowanie się w ciemnej dziurze sprawia, że nad jego głową gromadzą się ciemne chmury - powiedział Śmiszek, podkreślając, że poszukiwany listem gończym przebywa obecnie za granicą.