Wyścig o prezydenturę USA. Robert F. Kennedy Jr. zbawi Donalda Trumpa?

John F. musi przewracać się w grobie. Bratanek ikonicznego demokratycznego prezydenta chce wycofać się z wyścigu o Biały Dom i oddać swoje głosy miliarderowi.

Publikacja: 22.08.2024 20:27

Robert F. Kennedy Jr.

Robert F. Kennedy Jr.

Foto: JOSH EDELSON / AFP

Finał poufnych rozmów trwających od kilku tygodni ma nastąpić w piątek. Tak przynajmniej twierdzą najważniejsze amerykańskie media. Tego dnia Kennedy będzie brał udział w wiecu w stolicy Arizony Phoenix, a Donald Trump w tym samym czasie zamierza występować przed swoimi zwolennikami w Glendale na przedmieściach metropolii. Częścią porozumienia miałoby być przyznanie znaczącego stanowiska Kennedy’emu w administracji nowego prezydenta, jeśli Trump wygra wyścig o Biały Dom. 

– To jest bardzo bystry człowiek. Jestem otwarty na to, aby dołączył do mojej ekipy – mówił w tym tygodniu o Kennedym Trump.

Czytaj więcej

Wybory w USA: Rywal Trumpa i Harris może się wycofać. I poprzeć Trumpa

O zamiarach Kennedy’ego mówiła też Nicole Shanahan, która ubiegała się u jego boku o stanowisko wiceprezydenta. Prawniczka, która wyszła za założyciela Google’a Sergeya Brina, zastrzegła jednak, że do ostatniej chwili wszystko może się zmienić. 

Bo tez decyzja Kennedy’ego jest dla wielu szokująca. Bratanek zamordowanego w 1963 r. prezydenta Johna F. Kennedy’ego i syn również zamordowanego pięć lat później jego brata i kandydata na prezydenta USA Roberta F. Kennedy’ego, jest spadkobiercą najsłynniejszego demokratycznego rodu politycznego. 

Partia Demokratyczna mnożyła ataki na Kennedy'ego. Obawiała się, że odbierze głosy Harris

Sam przez wiele lat był prawnikiem walczącym o ochronę środowiska. Karierę polityczną zaczął kiedy wybuchła pandemia. Szerzył wówczas konspiracyjne teorie o tym, że covid nie istnieje. Na początku tego roku wystartował jeszcze jako demokrata o nominację partii w walce o prezydenturę. Gdy jednak się okazało, że ugrupowania staje murem za starającym się o reelekcję Joe Bidenem, Kennedy postanowił powalczyć jako niezależny kandydat. Rzecz niezwykła, udało mu się wystawić swoją kandydaturę aż w 19 stanach. Jeszcze w lipcu mógł liczyć na kilkanaście procent poparcia. 

Czytaj więcej

Nowe pokolenie Kennedych wkracza na scenę. Wnuk JFK zajmie się polityką

Aparat Partii Demokratycznej zaniepokojony, że Kennedy może odebrać wiele głosów Bidenowi, zaczął mnożyć przeciw niemu pozwy. Przełom nastąpił pod koniec lipca gdy Biden wycofał się na rzecz Kamali Harris. Wtedy poparcie dla niezależnego kandydata zaczęło gwałtownie pikować: zdaniem IPSOS dziś może liczyć na nie więcej niż 5 proc. poparcia. Załamały się też fundusze dla jego kampanii. I mnożyły problemy prawne. W szczególności sąd w Nowym Jorku uznał, że jego meldunek w tym mieście jest fikcyjny i tak naprawdę mieszka w Kalifornii. To go zdyskwalifikowało do udziału w wyborach w stanie Nowy Jork. Pod znakiem zapytania staje też jego udział w innych stanach.

Jednak nawet z poparciem tylko 5 proc. Kennedy pozostaje cennym łupem dla obojga głównych kandydatów

Zdaniem amerykańskich mediów mimo ataków, jakie na niego przeprowadzała Partia Demokratyczna, Kennedy szukał kontaktu z Harris. I u niej pragnął objął objąć jakieś stanowisko, gdyby została następnym przywódcą kraju. Ale reakcji nie było. Najprawdopodobniej kandydatce demokratów nie jest po drodze z teoriami konspiracyjnymi, które bardziej pasują do linii Trumpa. 

Jednak nawet z poparciem tylko 5 proc. Kennedy pozostaje cennym łupem dla obojga głównych kandydatów. A to dlatego, że walka między republikanami i demokratami jest tak bardzo wyrównana, że niewielka liczba głosów, w szczególności z tzw. wahających się stanów, może zadecydować o wyniku wyborów. 

Kennedy twierdzi, że walczy o ideały, nie stanowiska

Czy jednak Kennedy będzie w stanie przekonać swoich zwolenników do głosowania na Trumpa, nie jest jasne. Instytuty badania opinii publicznej oceniają, że 5–8 punktów procentowych, jakie stracił w ostatnich tygodniach, w większości poszło na konto Harris. To miałoby w dużym stopniu tłumaczyć jej bardzo wyraźne wzmocnienie w sondażach. Ale eksperci wskazują, że teraz u boku Kennedy’ego pozostał już tylko „twardy elektorat”, który jest bardziej skłonny do pójścia za wskazaniami swojego kandydata.

Czytaj więcej

Wybory prezydenckie w USA: Donald Trump i Joe Biden mają groźnego rywala

Pozostaje on w każdym razie bardzo krytyczny wobec Harris. 

To była konsekracja, a nie konwencja – mówił o trwającym w tym tygodniu zjeździe aktywu Partii Demokratycznej w Chicago. – Nikt nie głosował. Kamala została już wcześniej mianowana. I to ma być demokracja? – pytał. Wskazał także, że przez miesiąc, od kiedy Biden wycofał się z wyścigu o Biały Dom, Harris nie udzieliła ani jednego wywiadu i nie wzięła udziału w żadnej debacie. 

Poprę tego, kto służy ideom, którym pozostaję wierny od 40 lat

Robert F. Kennedy Jr.

Kennedy podtrzymuje, że jeśli poprze Trumpa, to nie dlatego, że ten mu oferuje więcej. Miałoby chodzić o idee. 

– Poprę tego, kto służy ideom, którym pozostaję wierny od 40 lat. Chodzi w szczególności o opanowanie epidemii chorób przewlekłych, położenie kresu ekspansji machiny wojennej, poddanie kontroli wpływów wielkich korporacji na prace rządu, ograniczenie zanieczyszczenia środowiska, zabezpieczenie wolności słowa i położenie tamy polityzacji – napisał na komunikatorze X.

Wielu może mieć jednak wątpliwości, czy to właśnie Donald Trump miałby być uosobieniem przywódcy, który walczy o wspomniane wartości. Jedną z rozważanych przez miliardera  opcji miałoby w każdym razie być powierzenie Kennedy’emu zadania reformy systemu ochrony zdrowia. Dziś około 7 procent Amerykanów wciąż nie ma żadnego ubezpieczenia, a drugie tyle musi zadowolić się polisą, która nie obejmuje najpoważniejszych chorób. Sygnałem pogarszającej się kondycji kraju jest pogłębiająca się (do pięciu, sześciu lat) różnica w spodziewanej długości życia w chwili urodzenia w porównaniu z głównymi krajami Europy Zachodniej. Wszystko to w sytuacji, gdy w stosunku do dochodu narodowego Stany Zjednoczone przeznaczają dwa razy więcej na ochronę zdrowia niż na przykład Niemcy. 

Finał poufnych rozmów trwających od kilku tygodni ma nastąpić w piątek. Tak przynajmniej twierdzą najważniejsze amerykańskie media. Tego dnia Kennedy będzie brał udział w wiecu w stolicy Arizony Phoenix, a Donald Trump w tym samym czasie zamierza występować przed swoimi zwolennikami w Glendale na przedmieściach metropolii. Częścią porozumienia miałoby być przyznanie znaczącego stanowiska Kennedy’emu w administracji nowego prezydenta, jeśli Trump wygra wyścig o Biały Dom. 

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Harris chce kolejnej debaty, Trump – nie. Politycy zmienili zdanie
Polityka
"Efekt Taylor Swift"? Ponad 300 tys. osób na stronie rejestrującej wyborców
Polityka
Alberto Fujimori nie żyje. Były prezydent Peru miał 86 lat
Polityka
Konrad Szymański: Raport Maria Draghiego, czyli słoń w unijnym salonie
Polityka
Ukraina nie odpuszcza Krymu. Wołodymyr Zełenski ruszy z ofensywą?
Polityka
Kto wygrał debatę Trump-Harris? Amerykańsko-francuski publicysta: Nikt