Michał Kolanko: Dlaczego sondaże prezydenckie publikowane dziś realnie się nie liczą?

Im bliżej do wyborów prezydenckich, tym częściej będą pojawiać się przedwyborcze sondaże. Realnie jednak zaczną się liczyć od wiosny przyszłego roku. Bo kampanię i igrzyska coś łączy – forma musi przyjść w kluczowym momencie, a nie wcześniej.

Aktualizacja: 13.08.2024 09:43 Publikacja: 13.08.2024 04:30

Szymon Hołownia, Rafał Trzaskowski i Mateusz Morawiecki

Szymon Hołownia, Rafał Trzaskowski i Mateusz Morawiecki

Foto: PAP, Michał Meissner, Albert Zawada, Paweł Supernak

Kończy się powoli sezon urlopowy i wakacyjny. Od 15 sierpnia – Święta Wojska Polskiego – na dobre ruszą przygotowania do nowego sezonu politycznego. Kluczowe będą oczywiście wybory prezydenckie i prekampania, a także kolejne decyzje obozów i sił politycznych. Już teraz na horyzoncie widać ogromne emocje. Podgrzewają je kolejne sondaże. Ale spoglądanie na sondaże, zanim ukształtuje się na dobre stawka kandydatów, nie ma większego znaczenia. Bo forma kandydatów i kandydatek musi z ich punktu widzenia przyjść w odpowiednim momencie. Czyli wiosną przyszłego roku, a nie latem 2024 roku.  

Sondaże na rok przed wyborami? W 2014 roku faworytem wyborów prezydenckich był Bronisław Komorowski

Sięgnijmy pamięcią do sierpnia 2014 roku – na kilka miesięcy przed ogłoszeniem przez PiS kandydata, którym został europoseł Andrzej Duda. Kampania była jeszcze bardzo ospała. W 2014 r. cały czas utrzymywało się zresztą przekonanie, że Bronisław Komorowski jest zdecydowanym faworytem. To przekonanie generowały sondaże. I to bardzo długo. Już po ogłoszeniu Dudy, jako kandydata, były prezydent Bronisław Komorowski miał poparcie aż 61 proc. ankietowanych w sondażu Millward Brown dla „Newsweeka” (23 listopada 2014 roku). Andrzej Duda miał w tym badaniu 17 proc. jako świeżo wskazany kandydat. Jaki był koniec tamtej kampanii – wszyscy wiemy. To najlepiej pokazuje, że spoglądanie teraz na sondaże nie ma specjalnego sensu. Ba! Może nie mieć specjalnego sensu nawet późną jesienią. Ekstrapolowanie sierpniowych wyników na to, co wydarzy się w przyszłym roku, może tylko prowadzić na manowce. 

Czytaj więcej

PO szybko nie ogłosi kandydata na prezydenta RP. Wewnętrzne badania zaskakują

Wybory prezydenckie w Polsce: Wielkie wyczekiwanie na kandydatów 

Politycy i ich zaplecze doskonale zdają sobie sprawę z prostej rzeczy: polityczny impet musi przyjść we właściwym momencie. Tak jak forma na igrzyska. Inaczej szans medalowych nie ma. Wystarczy zapytać polityków Konfederacji, którzy w ubiegłym roku przez długie tygodnie czy nawet miesiące byli „trzecią siłą”, która miała „wywrócić stolik”. Jak się skończyło – doskonale było widać 15 października. To, że teraz w jednym z sondaży Krzysztof Bosak ma 15 proc., nie znaczy w tym kontekście zbyt wiele. Impet można też wytracić, co pokazuje przykład startu Rafała Trzaskowskiego w 2020 roku. 

Lewica ma czekać z ogłoszeniem swojego kandydata lub kandydatki. Co do KO, to najpewniej w trakcie zbliżającego się Campusu Polska nie będzie też specjalnego sygnału ws. startu w wyborach Rafała Trzaskowskiego. Konfederacja planuje swoje prawybory. Karty przy orderach trzyma też Szymon Hołownia. Wszyscy obawiają się zbyt szybkiego wypalenia – w 2015 roku ekosystem polityczny nie był tak napędzany debatą w mediach społecznościowych jak obecnie, co przyspieszyło znacznie politykę. To wszystko sprawia, że dziś przesądzanie o wyniku nie tylko sondaży na koniec roku, ale tym bardziej wyborów w 2015 roku – jak i szans poszczególnych kandydatów – jest mocno przedwczesne. 

Czytaj więcej

Bogusław Chrabota: Czy będą wcześniejsze wybory parlamentarne?

Wybory prezydenckie: Jakie dylematy ma Prawo i Sprawiedliwość?

Zgodnie z naszymi wcześniejszymi informacjami PiS rozważa powtórkę z listopada 2014 roku i przedstawienie kandydata już w listopadzie tego roku. Wcześniej ma dojść do rekonfiguracji politycznej partii na jesiennym kongresie i m.in. większego wyeksponowania młodszego pokolenia polityków. Młodsze pokolenie jest też w grupie kandydatów na kandydatów sprawdzanych jako potencjalni kandydaci na prezydenta. Ale, jak wynika z informacji „Rzeczpospolitej”, w połowie sierpnia władze PiS nie mają jeszcze faworyta w stawce potencjalnych kandydatów. PiS rozważa też, jakie linie podziału mają „grać” w czasie kampanii prezydenckiej. Bo ta Andrzeja Dudy była przecież zapowiedzią kolejnej. I pojawiły się w jej trakcie hasła i język, które służyły PiS przez kolejne lata. 

Kampania prezydencka 2025 będzie zapewne najbardziej intensywna w historii. Zwrotów akcji – i różnych badań – będzie jeszcze bardzo wiele. 

Kończy się powoli sezon urlopowy i wakacyjny. Od 15 sierpnia – Święta Wojska Polskiego – na dobre ruszą przygotowania do nowego sezonu politycznego. Kluczowe będą oczywiście wybory prezydenckie i prekampania, a także kolejne decyzje obozów i sił politycznych. Już teraz na horyzoncie widać ogromne emocje. Podgrzewają je kolejne sondaże. Ale spoglądanie na sondaże, zanim ukształtuje się na dobre stawka kandydatów, nie ma większego znaczenia. Bo forma kandydatów i kandydatek musi z ich punktu widzenia przyjść w odpowiednim momencie. Czyli wiosną przyszłego roku, a nie latem 2024 roku.  

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Roszady personalne w Polsce 2050. Nagła rezygnacja szefa klubu parlamentarnego
Polityka
Niemcy zaostrzą kontrole na granicach. Tusk: „To nie do zaakceptowania”
Polityka
Podcast "Rzecz w Tym": Między Izbą Cywilną Sądu Najwyższego a Norymbergą
Polityka
To już oficjalne: Antony Blinken odwiedzi Polskę
Polityka
Jarosław Kaczyński mówi o zamachu smoleńskim. "Dzieło Putina i jego polskich sojuszników"
Polityka
Marcin Duma o wycofanej kontrasygnacie Tuska: Robi, co się da i to, co może zrobić szybko