Szef MSZ został zapytany o doniesienia, że wezwany do kraju przez resort ambasador Polski w USA Marek Magierowski domaga się miliona złotych w ramach rekompensaty za czas, jaki mógłby do 23 listopada 2025 r. spędzić na placówce (czyli gdyby swoją funkcję wypełniał - zwyczajowo - przez pełne cztery lata).
"W związku ze skandalicznym żądaniem ambasadora Marka Magierowskiego wobec skarbu państwa o nienależną rekompensatę w wysokości prawie miliona złotych ponawiam mój wniosek do prezydenta Andrzeja Dudy o jego odwołanie z placówki w Waszyngtonie" - napisał we wtorek w mediach społecznościowych Radosław Sikorski.
Czytaj więcej
Wezwany do kraju ambasador Polski w USA Marek Magierowski chce „porozumienia” z Ministerstwem Spraw Zagranicznych - ustaliła Wirtualna Polska. Domaga się prawie miliona złotych rekompensaty.
Radosław Sikorski: Nie mogę się zgodzić, by polityką kadrową MSZ kierowały pisowskie urojenia
- Prosiłbym, żeby pan prezydent, tak jak trzymał się stanowiska rządu w Chinach i spełnił prośbę Rady Ministrów, trzymał się stanowiska Rady Ministrów w Waszyngtonie i Polska była właściwie i przez rząd, i przez prezydenta reprezentowana, tak mógłby się trzymać uchwalonej przez poprzedni rząd i przez niego samego podpisanej ustawy o służbie zagranicznej, gdzie jest jasno powiedziane, jaki jest tryb powoływania i odwoływania ambasadora - powiedział w czwartek minister.
O tym, że Magierowski został wezwany do Warszawy po 15 lipca informował w połowie czerwca w Radiu Plus szef Gabinetu Prezydenta RP Marcin Mastalerek. W połowie lipca szef MSZ powiedział w RMF FM, że kierownictwo polskiej ambasady w USA obejmie Bogdan Klich, senator KO, minister obrony narodowej w czasach koalicji PO-PSL. Marcin Mastalerek mówił w TVN24, że prezydent Andrzej Duda nie zgodzi się, żeby Klich został ambasadorem w USA. - Pan naprawdę myśli, że prezydent zgodziłby się, żeby ambasadorem u naszego najważniejszego sojusznika był człowiek, który nawet przez Donalda Tuska i jego rząd został odwołany, bo był po prostu słabym ministrem obrony narodowej? - pytał dziennikarza.