Wyrok w sprawie Trumpa ma zapaść 11 lipca. Grozi mu do czterech lat więzienia, ale bardziej prawdopodobna jest kara grzywny lub ograniczenia wolności. Trumpa uznano winnym w sprawie fałszowania dokumentów biznesowych, by ukryć wypłacenie przez byłego prawnika Trumpa, Michaela Cohena, 130 tys. dolarów gwieździe filmów pornograficznych, Stormy Daniels, za jej milczenie na temat stosunków seksualnych między nią a Trumpem.
To jedna z czterech spraw karnych, które toczą się przeciwko Trumpowi — wyroki w pozostałych, w tym w sprawach dotyczących próby zmiany wyników wyborów prezydenckich w stanie Georgia oraz podżegania do rebelii — zapadną dopiero po wyborach prezydenckich.
Czytaj więcej
Wyrok na miliardera oznacza, że w listopadzie Stany Zjednoczone staną przed egzystencjalnym wyborem. Z Joe Bidenem nadal będą demokracją, z Donaldem Trumpem demokracja stanie pod znakiem zapytania.
Darczyńcy, mimo uznania Donalda Trumpa za winnego, nie odwracają się od niego
Uznanie Trumpa za winnego ws. fałszowania dokumentacji biznesowej doprowadziło do okazania mu wsparcia przez wielu wpływowych darczyńców Partii Republikańskiej, którzy deklarują przeznaczanie milionów dolarów na kampanię prezydencką byłego prezydenta USA, kandydata Partii Republikańskiej na prezydenta w wyborach, które odbędą się 5 listopada.
Zwolennicy Trumpa uważają sprawy karne toczące się przeciwko niemu za „polityczne” i są przekonani o jego niewinności. Również sam Trump twierdzi, że jest prześladowany przez wymiar sprawiedliwości USA przed wyborami prezydenckimi.