44-letni Sunak ogłosił przed swoim biurem na Downing Street, że zwołuje wybory wcześniej, niż oczekiwano, co jest ryzykowną strategią, ponieważ jego partia jest w sondażach daleko w tyle za Partią Pracy.
– Teraz nadeszła chwila, aby Wielka Brytania wybrała swoją przyszłość i zdecydowała, czy chce wykorzystać postęp, jaki poczyniliśmy, czy też zaryzykować powrót do punktu wyjścia i brak pewności – powiedział. – W ciągu najbliższych kilku tygodni będę walczył o każdy głos, zdobędę wasze zaufanie i udowodnię wam, że tylko rząd konserwatystów pod moim przewodnictwem nie zagrozi naszej ciężko wypracowanej stabilności gospodarczej – dodał.
Oskarżył też przywódcę labourzystów Keira Starmera o to, że zawsze wybiera „łatwe rozwiązania” i nie ma planu na rządzenie państwem. – W rezultacie przyszłość może być w ich przypadku jedynie niepewna – podsumował.
Keir Starmer zapowiada zmianę w Wielkiej Brytanii
Starmer odpowiedział oświadczeniem skupiającym się na jednym słowie: „zmiana”. – 4 lipca wy, wyborcy, będziecie mieli wybór i razem możemy powstrzymać chaos, możemy zacząć odbudowę Wielkiej Brytanii i zmienić nasz kraj – powiedział.
Konserwatyści, którym szefuje Sunak, przystąpią do wyborów pozostając w sondażach daleko w tyle za Partią Pracy. Sam premier jest także w pewnym stopniu odizolowany od części swojej partii, w coraz większym stopniu zależny od małego zespołu doradców, którzy mają poprowadzić go przez tę ciężką kampanię.