- Opór był, opór był w Kościele, opór był wśród rolników, rolnicy do samego końca byli mocno sceptyczni, oni głosowali w najmniejszym stopniu za UE. Dzisiaj, podejrzewam, głosowaliby odwrotnie. Liderem protestujących przeciwko Unii był Andrzej Lepper. Weszliśmy do UE i pierwsze opłaty bezpośrednie dla rolników były losowane. Lepper wtedy miał 500-hektarowe gospodarstwo w koszalińskiem. I co się okazuje? W pierwszej grupie wylosowanych był Andrzej Lepper. Spotykam go w Sejmie i pytam: panie przewodniczący, pan taki przeciwnik UE, to pan pewnie tych pieniędzy pewnie nie weźmie. A on mówi: panie prezydencie, teraz takie jest prawo, a ja przeciw prawu nigdy nie będę występował. Miał poczucie humoru - wspominał.
Myśmy naprawdę weszli do tego pociągu w ostatnim możliwym momencie
Aleksander Kwaśniewski o członkostwie Polski w UE
Aleksander Kwaśniewski: Mogliśmy czekać na ławce rezerwowych na wejście do UE do dziś
- Kampania referendalna (przed referendum akcesyjnym — red.) była prawdopodobnie najbardziej merytoryczna jaką zorganizowaliśmy — mówił też Kwaśniewski.
- Myśmy naprawdę weszli do tego pociągu w ostatnim możliwym momencie — ocenił Kwaśniewski. - Gdyby wtedy ci przeciwnicy takiego rozszerzenia o Polskę wygrali i nas przytrzymali na ławce rezerwowych, to obawiam się, że później w związku z kryzysem finansowym, migracyjnym, COVID-em, a teraz wojną, my byśmy czekali na akcesję do dzisiaj — dodał.
Kwaśniewski wspominał też, że „daleko idącej pomocy” Polsce w starania o członkostwo w Unii Europejskiej udzielili Niemcy.
- Zarówno kanclerz Helmuth Kohl, jak i Gerhard Schröder udzielili daleko idącej pomocy. I chadecy, i socjaldemokraci byli zdecydowanie zwolennikami (rozszerzenia), oni nam pomogli. Francuzi byli trudniejszym partnerem. Brytyjczycy zachowywali się wobec nas OK, Skandynawowie też. Więcej kłopotów było na peryferiach południowych Europy — mówił.