Wybory do Parlamentu Europejskiego. Borys Budka tłumaczy, dlaczego startuje

- Wszystko zmieniło się w zeszłym tygodniu. Premierowi się nie odmawia - powiedział o swym starcie w wyborach do Parlamentu Europejskiego minister Borys Budka, który w ubiegłym tygodniu mówił, że nie wybiera się do Brukseli.

Publikacja: 25.04.2024 10:19

Minister aktywów państwowych Borys Budka chce zasiąść w Parlamencie Europejskim

Minister aktywów państwowych Borys Budka chce zasiąść w Parlamencie Europejskim

Foto: PAP/Leszek Szymański

zew

W środę Rada Krajowa Platformy Obywatelskiej zatwierdziła listy Koalicji Obywatelskiej w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Na listach znaleźli się m.in. członkowie rządu Donalda Tuska, w tym minister spraw wewnętrznych i administracji Marcin Kierwiński.

W czwartek jeden z kandydatów KO do europarlamentu, minister aktywów państwowych Borys Budka (PO) został zapytany w Radiu Zet, czy ministrowie powinni kandydować do Parlamentu Europejskiego. - Tak - odparł. - Trudno, żebym inaczej odpowiedział - dodał.

Czytaj więcej

Kolejny minister idzie do PE? "Powiedziałem, że przyjmę takie zadanie"

Wybory do Parlamentu Europejskiego. Borys Budka o swoim starcie

Budka był pytany, czy czuje się "słoniem". To nawiązanie do słów ustępującego ministra kultury Bartłomieja Sienkiewicza (PO), który niedawno mówił, że Parlament Europejski to cmentarzysko politycznych słoni, a teraz startuje w wyborach do PE z pierwszego miejsca na liście KO.

- Kwiecisty język prawnuka noblisty powoduje, że jego wypowiedzi są absolutnie budzące zainteresowanie, natomiast to jest wyzwanie bardzo duże - skomentował szef MAP.

- To bardzo duże wyzwanie. Mówimy o budowaniu bezpieczeństwa w Europie, o tym, by kontynuować prace moich wspaniałych kolegów z województwa śląskiego, Jerzego Buzka i Jana Olbrychta, rewelacyjnych europosłów od 20 lat pracujących dla Polski. Patrzmy w kategoriach takich, że Parlament Europejski jest elementem również polskiego porządku prawnego - powiedział.

Borys Budka startuje w wyborach do PE. Niedawno deklarował co innego

- Ja nigdzie się nie wybieram. Dostałem od premiera zadanie, które muszę realizować - tak 15 kwietnia mówił Borys Budka o swym ewentualnym starcie do PE. Dziewięć dni później Platforma Obywatelska oficjalnie ogłosiła, że Budka będzie "jedynką" na liście KO w okręgu numer 11 (Śląskie).

Czytaj więcej

Z rządu do Brukseli. Ministrowie zamienią Sejm na Parlament Europejski

Teraz minister oświadczył, że swą deklarację składał, gdy był przekonany, że Jerzy Buzek będzie otwierał listę do europarlamentu. - Wszystko zmieniło się w zeszłym tygodniu. Straciliśmy dwóch europosłów ze Śląska. Po 20 latach zarówno Jan Olbrycht, który wcześniej sygnalizował, jak i Jerzy Buzek z przyczyn osobistych, trochę zdrowotnych, nie zdecydował się na kandydowanie. Premier zaprosił mnie i zapytał, czy podejmę się tego wyzwania i oczywiście premierowi się nie odmawia - mówił w Radiu Zet.

Wybory do Parlamentu Europejskiego. Budka: Wielkie starcie z populistami

- Gdyby Jerzy Buzek otwierał śląską listę do Parlamentu Europejskiego, nie byłbym tu w tej roli, w której jestem - dodał.

Borys Budka był pytany o słowność polityków PO w kontekście sprawy Bartłomieja Sienkiewicza, który deklarował, że nie wybiera się do europarlamentu, a teraz startuje w wyborach do PE. Szef MAP zastrzegł, że może wypowiadać się we własnym imieniu. - Dostałem takie zadanie od premiera Donalda Tuska. To jest bardzo duża odpowiedzialność dlatego, że do tej pory Jerzy Buzek uzyskiwał rekordowe wyniki w województwie śląskim - ocenił.

- Dla nas wybory europejskie to wielkie starcie z populistami, to walka o polskie bezpieczeństwo, ale przede wszystkim to walka o to, żeby polski głos był słyszalny w Europie - przekonywał. - Dlatego Donald Tusk zdecydował się wysłać m.in. swoich najbliższych współpracowników - dodał.

Czytaj więcej

Izabela Kacprzak: Ministrowie i nowi posłowie na listach do europarlamentu to polityczny cynizm Donalda Tuska

"W związku z zatwierdzeniem przez Radę Krajową PO list kandydatów do Parlamentu Europejskiego, złożyłem na ręce premiera Donalda Tuska rezygnację z pełnienia funkcji Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego" - oświadczył w środę Bartłomiej Sienkiewicz. Borys Budka został w Radiu Zet zapytany, dlaczego też nie złożył dymisji.

- Każdy z nas oddał się do dyspozycji premiera, natomiast formalnie dymisja może nastąpić kiedy zdecyduje o tym premier, przesyłając wniosek do prezydenta. Tak jesteśmy umówieni z Donaldem Tuskiem - odparł szef MAP.

Borys Budka zadeklarował też, że gdy zacznie kampanię wyborczą do Parlamentu Europejskiego, nie będzie już ministrem.

Polityka
Rafał Trzaskowski dostał misję międzynarodową. Znamy jego plany na kampanię
Polityka
„Wołodymyr Zełenski to rozumie, oni nie”. Donald Tusk i Radosław Sikorski krytykują PiS i Konfederację
Polityka
Sondaż: Czy Donald Tusk może poprawić sytuację gospodarczą Polski? Polacy sceptyczni
Polityka
Kaczyński odpowiada na wpisy Tuska. „Woli być liderem antyamerykańskiej rebelii”
Polityka
Radosław Sikorski krytykuje działania Donalda Trumpa. „To błąd”