To był być może najtrudniejszy tydzień koalicji rządzącej. Szymon Hołownia znalazł się pod huraganowym ostrzałem Lewicy po decyzji, że cztery złożone w Sejmie projekty dotyczące aborcji – dwa Lewicy, jeden KO i jeden Trzeciej Drogi – będą procedowane w parlamencie 11 kwietnia, czyli kilka dni po wyborach samorządowych.
Umowa koalicyjna zawarta przez koalicję 15 października – jak ją nazwał Donald Tusk w swoim exposé – zakłada, że decyzja Trybunału Konstytucyjnego dotycząca aborcji z października 2020 roku zostanie cofnięta. Jednak szczegóły tego, w jakim to ma odbyć się trybie, nie zostały ogłoszone. To kontekst obecnego sporu, jak i deklaracji marszałka Hołowni, że żadne projekty nie będą mrożone w tej kadencji. Lewica nazywa obecny system uśmiechniętą chłodnią” i domaga się I czytania projektów jak najszybciej.