Czy dziś kohabitacja prezydenta z nową większością jest trudniejsza?
Jest ona z pewnością trudniejsza. Zauważam etapy tego utrudniania. Pierwsza decyzja prezydenta Dudy, aby oddalić w maksymalny sposób powołanie nowego rządu przez dawniejszą opozycję, dziś większość rządową. Drugim elementem było powołanie tego marionetkowego, śmiesznego rządu (Mateusza Morawieckiego – red.). To wszystko w dramatyczny sposób budowało rzeczywistość niekorzystną z punktu widzenia większości rządowej. I na to nałożyła się decyzja o zawetowaniu ustawy okołobudżetowej.
Jaka jest obecnie sytuacja wokół mediów publicznych? Decyzja sądu o niewpisaniu władz do KRS odbiła się szerokim echem.
Uważam, że ta decyzja nie ma specjalnego znaczenia. Nie stwierdzono nieważności uchwał akcjonariuszy, one mają moc prawną. Orzeczenie referendarza jest nieprawomocne. Ale najważniejsza jest faktografia – media publiczne zostały postawione w stan likwidacji. Niedawno mieliśmy jednak dużo ważniejszą decyzję. Otóż KRRiT odmówiła przekazania środków publicznych pochodzących z abonamentu telewizji publicznej i radia. To decyzja bez precedensu, naruszająca prawo, która buduje sytuację pogarszającą kondycję mediów publicznych.
Co w takim razie będzie z finansowaniem mediów publicznych?
Prezydent Andrzej Duda razem z KRRiT buduje sytuację pewnej niegospodarności. Ale to oni są autorami tej sytuacji. Rozwiązań jest wiele. Po pierwsze, akcjonariusze mogą udzielić zgodę spółkom na zaciągnięcie kredytu. Drugie rozwiązanie to korzystanie z rezerwy premiera. Budżet może też zawierać fragmenty, które mają charakter ratunkowy, ale jednocześnie – co podkreślam – warunkowy, czyli dotacje.