Pod koniec października Aleksander Łukaszenko, nie zdradzając szczegółów, oznajmił, że zaproponował Polsce „plan dobrosąsiedztwa i pokoju”. Propozycję swoją adresuje nie do odchodzącej ekipy, lecz przyszłego rządu, tworzonego przez zwycięzców wyborów parlamentarnych. Na początku listopada białoruski dyktator poszedł jeszcze dalej i stwierdził, że Polacy i Białorusini „są faktycznie jednym narodem”. Następnie złożył Polsce życzenia z okazji Dnia Niepodległości i „wyciągnął przyjacielską dłoń współpracy”. A kilka dni temu szef białoruskiego MSZ Siarhej Alejnik ogłosił, że Białoruś „jest gotowa do dialogu z Polską”.