Ojciec Marine Le Pen i założyciel Frontu Narodowego (przekształconego później w Zjednoczenie Narodowe), Jean-Marie Le Pen był wielokrotnie skazywany za wypowiedzi w stylu „komory gazowe były szczegółem drugiej wojny światowej”. Swoje ugrupowanie budował wokół środowisk kolaborantów związanych z marszałkiem Petainem, który posłał 70 tys. Żydów do Auschwitz i innych niemieckich obozów koncentracyjnych.
Jednak w niedzielę Marine Le Pen zadeklarowała: "Jestem dokładnie tu, gdzie powinnam być!”
Czytaj więcej
Liderka francuskiej skrajnej prawicy, Marine Le Pen, wezwała wyborców swojego Zjednoczenia Narodo...
To nie jest impulsywna reakcja na mnożąca się akty antysemickie (było już ich ponad tysiąc) od kiedy Izrael zaczął pacyfikować Strefę Gazy. Chodzi raczej o przemyślaną strategię, która ma zaprowadzić Le Pen do Pałacu Elizejskiego za nieco ponad trzy lata.
Porzucenie dawnego antysemityzmu to ważny element przekształcenia Zjednoczenia Narodowego w możliwe do zaakceptowania dla wyborców centrum ugrupowanie. Co prawda na manifestacji w Paryżu nie pojawił się prezydent Emmanuel Macron (zapowiedział, że będzie tu „myślami”), ale dostrzeżono jego poprzedników Francois Hollande’a i Nicolas Sarkozy’ego (sam wywodzi się z rodziny węgierskich Żydów). To znacząca nobilitacja Le Pen.