– Była to próba pogromu Żydów. Do samego pogromu nie doszło, za to rozgromiono lotnisko, szukając Żydów lub obywateli Izraela, jak głosili sami uczestnicy tych wydarzeń – podsumował rosyjskie rozruchy ukraiński ekspert Serhij Daniłow.
Pogromowe nastroje
W niedzielę liczący około tysiąca osób tłum zablokował lotnisko w stolicy muzułmańskiego Dagestanu, Machaczkale, próbując nie dopuścić do opuszczenia go przez pasażerów samolotu z Tel Awiwu. Władze nie reagowały, przed demonstrantami pojawili się jedynie dwaj miejscowi urzędnicy odpowiadający za „stosunki międzyetniczne” i młodzież, ale zostali zignorowani.
Czytaj więcej
W muzułmańskich autonomicznych Rosji, od Dagestanu po Karaczajewo-Czerkiesję manifestują antysemici.
Tłum wdarł się do terminala lotniska, inne grupy rozbiły ogrodzenie i wbiegły na płytę. Stewardzi w ostatniej chwili zawrócili pasażerów z Izraela do środka samolotu i zamknęli drzwi. Część demonstrantów próbowała wchodzić na skrzydła maszyny. Inni zatrzymywali samochody odjeżdżające sprzed terminala, szukając w nich obywateli Izraela.
Dopiero po kilku godzinach przybyły oddziały specjalne policji i zaczęła się brutalna rozprawa z demonstrantami: rannych zostało ponad 60 osób. Zdemolowany został terminal lotniska i zniszczona część ogrodzenia.