Adam Bielan odniósł się na antenie Radia Zet między innymi do słów Jacka Żalka, który stwierdził w piątek, że układ związany z NCBR kojarzy mu się z przestępczą strukturą. Polityk wspominał także o szantażu, jakiego miał się dopuszczać Bielan, grożąc odwołaniem członkom, którzy się nie podporządkowali. Jak ocenił Prezes Partii Republikańskiej, były wiceminister jest „rozżalony”, ponieważ spółka jego przyjaciela nie otrzymała dotacji. - Ale nie mogła dotacji otrzymać. Choćby ze względu na to, że limit w programie „Szybka ścieżka” wynosił 20 mln euro, a spółka jego przyjaciela złożyła wniosek na 123 mln i wniosek od początku powinien być odrzucony – stwierdził Bielan. - Jacek Żalek ukrył przede mną wiedzę, ale okazuje się, że za tym stoją ludzie, na których ciążą bardzo poważne zarzuty prokuratorskie, organizowania grupy przestępczej - dodał. Pytany, czy zamierza wytoczyć proces Żalkowi, Bielan powiedział, że taki proces zapowiedział już dyrektor NCBR. - Moja partia jednogłośnie delegowała na miejsce Jacka Żalka kogoś innego i stąd pewnie przypływ emocji z jego strony - zaznaczył.