Będzie europejska komisja ds. rosyjskich wpływów? Morawiecki: Nie ma się czego bać

- Mam nadzieję, że wreszcie państwa członkowskie zdecydują się na to, aby postawić tamę ruskiej, bardzo sprawnej niestety, propagandzie - powiedział premier Mateusz Morawiecki, odnosząc się do słów prezydenta Andrzeja Dudy, który ogłaszając swą decyzję o tzw. lex Tusk podkreślał konieczność wyjaśnienia rosyjskich wpływów "na poziomie europejskim".

Publikacja: 29.05.2023 13:41

Premier Mateusz Morawiecki był pytany o decyzję prezydenta Andrzeja Dudy ws. ustawy o powołaniu Pańs

Premier Mateusz Morawiecki był pytany o decyzję prezydenta Andrzeja Dudy ws. ustawy o powołaniu Państwowej Komisji ds. badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne RP w latach 2007-2022

Foto: PAP/Piotr Polak

zew

Czytaj więcej

Prezydent Andrzej Duda podpisuje ustawę "lex Tusk" i kieruje ją do TK

Prezydent Andrzej Duda wygłosił w poniedziałek oświadczenie, w którym poinformował, że podpisze ustawę o powołaniu Państwowej Komisji do spraw badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2007-2022 oraz że skieruje ją w tzw. trybie następczym do Trybunału Konstytucyjnego.

Prezydent oświadczył, że "władze rosyjskie od wielu lat na różny sposób próbowały wpływać na politykę innych krajów" i że kwestia rosyjskich wpływów powinna zostać wyjaśniona "na poziomie europejskim". - Powiedziałem premierowi Morawieckiemu, że twardo musimy się domagać powołania takiej komisji. Zwróciłem się do premiera o to, by postawił tę sprawę na Radzie Europejskiej, aby taka komisja została wspólną decyzją państw członkowskich powołana - powiedział.

Czytaj więcej

Tusk odpowiada prezydentowi. "Będzie nas dobrze słychać z okien Pańskiego pałacu"

O tę sprawę szef rządu został zapytany na konferencji prasowej w Radomiu. - Nie ma Rady Europejskiej, podczas której nie podnosiłbym tego wątku - odparł Mateusz Morawiecki.

- Na każdej Radzie Europejskiej moim kolegom premierom, prezydentom tłumaczę, jak niebezpieczna jest ruska propaganda, jak sprawny jest Kreml w sączeniu swoich fake newsów, we wpływaniu na wynik wyborczy w różnych miejscach, nawet w tak potężnym państwie, jakim są Stany Zjednoczone - powiedział premier.

Mam nadzieję, że wreszcie państwa członkowskie zdecydują się na to, aby postawić tamę ruskiej, bardzo sprawnej niestety, propagandzie.

Mateusz Morawiecki

- W związku z tym ten pomysł, aby zacząć to weryfikować w sposób pełny, techniczny, profesjonalny jest pomysłem właściwym. Ja mam nadzieję, że tam znajdzie się wystarczająco dużo chętnych instytucji i państw, które ten pomysł podchwycą i oczywiście będę bardzo mocno mówił o tych wpływach rosyjskich i o tym, żeby zbadać je na poziomie specjalnej komisji - zadeklarował Morawiecki.

- Przecież ona będzie pod wpływem Parlamentu Europejskiego, Komisji Europejskiej, państw członkowskich. Nie ma czego się bać, zachęcam naprawdę do zbadania tego. Przecież tu wyraźnie widać, że jak się uderzy w stół, to jakieś nożyce się odzywają - powiedział premier.

Czytaj więcej

Opozycja o decyzji prezydenta: "Poddany prezesa", "bolszewicki sąd kapturowy"

Morawiecki ocenił, że były premier Donald Tusk "śmiertelnie" boi się komisji weryfikującej wpływy rosyjskie. - Przecież wystarczy, żeby powiedział, o czym rozmawiał z (prezydentem Rosji Władimirem - red.) Putinem na molo w Sopocie czy w samolocie, o czym rozmawiali ze sobą kilka razy w sytuacji, kiedy nie było to rejestrowane, nie było z tego żadnego sprawozdania - dodał szef rządu.

Premier poinformował, że jest w kontakcie z prezydentem i rozmawiał z Andrzejem Dudą o sprawie komisji. Morawiecki zapowiedział swe działania na poziomie Rady Europejskiej. - Mam nadzieję, że wreszcie państwa członkowskie zdecydują się na to, aby postawić tamę ruskiej, bardzo sprawnej niestety, propagandzie - dodał.

Trybunał Konstytucyjny zbada tę ustawę pod kątem jej zgodności z konstytucją, natomiast ustawa już weszła w życie.

Mateusz Morawiecki

Morawiecki został dopytany o decyzję prezydenta Andrzeja Dudy, który poinformował, że podpisuje ustawę o powołaniu Państwowej Komisji do spraw badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2007-2022, ale jednocześnie kieruje ją w tzw. trybie następczym do TK.

- Cóż tutaj mogę oceniać? Prezydent podpisał i odesłał w trybie następczym. To oznacza, że Trybunał Konstytucyjny zbada tę ustawę pod kątem jej zgodności z konstytucją, natomiast ustawa już weszła w życie - powiedział.

Kto powinien stanąć na czele komisji ds. badania rosyjskich wpływów? Kogo komisja powinna wezwać? - Nie mamy jeszcze ustalonego składu tej komisji - odparł Morawiecki. Dodał, że ustawa musi zostać podpisana. - Wtedy natychmiast przystąpimy do prac operacyjnych, czyli do wyznaczenia składu tej komisji - powiedział premier Morawiecki.

Czytaj więcej

Budka o "lex Tusk": Kto zasiądzie w komisji powinien odpowiadać karnie

O tym, kto powinien stanąć przed komisją powinna zadecydować komisja - dodał szef rządu.

Komisja ds. badania wpływów rosyjskich

Sejm w piątek 26 maja stosunkiem głosów 234 do 219 przyjął projekt ustawy o powołaniu Państwowej Komisji do spraw badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2007-2022. Wcześniej projekt odrzucił Senat oraz sejmowa komisja administracji i spraw wewnętrznych. Ustawa została przyjęta głosami Prawa i Sprawiedliwości (posłanka klubu PiS Anna Maria Siarkowska wstrzymała się od głosu), posłów Kukiz'15, koła Polskie Sprawy i głosami posłów niezrzeszonych - Zbigniewa Ajchlera i Łukasza Mejzy.

Czytaj więcej

Hołownia o "lex Tusk": Prezydent nakręca wojnę domową

Bojkot opozycji

Opozycja zapowiadała bojkot komisji powołanej na podstawie ustawy i apelowała do prezydenta o weto. Krytycy ustawy wskazują na jej niekonstytucyjność - komisja miałaby bardzo szerokie uprawnienia, pozwalające m.in. na uniemożliwienie każdej osobie pełnienia przez 10 lat funkcji związanych z wydawaniem pieniędzy publicznych, co de facto uniemożliwia takiej osobie zajmowanie stanowisk w organach władzy wykonawczej.

Skąd nazwa "lex Tusk"?

Ustawę określa się mianem "lex Tusk" ponieważ wielu przedstawicieli obozu władzy (np. wiceminister rolnictwa Janusz Kowalski) jednoznacznie deklaruje, że celem komisji jest prześwietlenie byłego i obecnego przewodniczącego Platformy Obywatelskiej, Donalda Tuska, pod kątem jego polityki wobec Rosji w latach 2007-2014, gdy Tusk był premierem.

O zawetowanie ustawy apelowali do prezydenta Dudy m.in. przedstawiciele Naczelnej Rady Adwokackiej i Rady Przedsiębiorczości.

Polityka
Jarosław Kaczyński zwraca się o wsparcie finansowe PiS do "obywateli, którzy nie chcą być poddanymi"
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Polityka
Były prezes Sieci Badawczej Łukasiewicz zdradza kulisy swojego odwołania. Od ministra miał usłyszeć pogróżki
Polityka
Adrian Zandberg: Jeśli wygra Trump, Europa szybciej musi stanąć na własnych nogach
Polityka
Przemysław Czarnek: W PiS ciągle trwają poszukiwania kandydata. Spełniam dwa warunki, z trzecim mam jakiś problem
Materiał Promocyjny
Strategia T-Mobile Polska zakładająca budowę sieci o najlepszej jakości przynosi efekty
Polityka
Warszawa patrzy na Waszyngton. Co zmienią wybory w USA?