W poprzednią niedzielę podczas konwencji „Programowy Ul Prawa i Sprawiedliwości” prezes PiS Jarosław Kaczyński zapowiedział, że „od nowego roku” świadczenie 500 plus zmieni się w 800 plus.
Do tej obietnicy następnego dnia na spotkaniu z wyborcami w Krakowie odniósł się przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk. - Nie trzeba być geniuszem matematyki, żeby to wyliczyć, że inflacja od momentu, kiedy 500+ stało się rzeczywistością polskiej rodziny z dziećmi spowodowała, że dziś, jeśli chcemy zrewaloryzować te 500+ tak, aby znaczyło tyle, ile w dniu, w którym zostało polskim rodzinom wypłacone, to właśnie mniej więcej tyle powinniśmy zaproponować waloryzacji - powiedział. - Żeby zamknąć licytację w tej kwestii, proponuję - i to jest to „sprawdzam” wobec Kaczyńskiego - żebyśmy przyjęli w głosowaniu jak najszybciej decyzję o waloryzacji 500+; dwa - żebyśmy zrobili to przed wyborami - oświadczył Tusk.
Premier Mateusz Morawiecki odrzucił tę propozycję. - Nasze propozycje są bardzo konkretne. Mamy rozpisany nasz program. Między okresem tej konwencji, która się właśnie zakończyła i konwencją wrześniową, którą zamkniemy, mamy sekwencję bardzo precyzyjnych propozycji, które będziemy ogłaszać i nie tańczymy do muzyki, którą zagra pan Donald Tusk, bo inaczej byśmy już dawno zbankrutowali - mówił w rozmowie z Polsat News.
Czytaj więcej
- To traktowanie polityki w ramach zagrywki, a nie odpowiedzialności wobec własnego społeczeństwa...
Do tematu odniósł się w rozmowie z Interią Bronisław Komorowski. Były prezydent zapytany, czy zapowiedzi podwyższenia świadczenia w ramach programu „Rodzina 500+” i inne plany socjalne rządu nie są strategicznym wyzwaniem dla opozycji, odparł, że „na populizm są dwa sposoby”. - Albo trzeba go przelicytować, albo poczekać, aż się skompromituje i przynajmniej część społeczeństwa zobaczy, że obietnice są składane w złych intencjach, tylko i wyłącznie wyborczych - wyjaśnił.