Kiedy w związku pada słowo „rozwód”, można spodziewać się poważnych przykrości. Koniec ciepłych uczuć, koniec wspólnoty, koniec marzeń. – Mam nadzieję, że Suwerenna Polska nie ma zamiaru pozwu rozwodowego składać, my też nie mamy zamiaru, natomiast do tanga trzeba dwojga – mówił w środę w radio publicznym rzecznik rządu Piotr Müller Sądząc jednak z zajadłości w poszukiwaniach dowodów zdrady zarówno przez PiS, jak i SP, wypełniony pozew leży już w którejś szufladzie. Na razie jednak to etap „cichych dni”. A właściwie bardzo głośnych.
Czytaj więcej
Nie udało się PiS zmienić składu sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka. PiS chciało odwołać ze jej składu komisji polityków Suwerennej Polski. Ale przegrało glosowanie.
O tym, że Suwerenna Polska zdradza PiS z opozycją, a konkretnie z posłanką Kamilą Gasiuk-Pichowicz, jako pierwsza poinformowała w mediach społecznościowych posłanka PiS Joanna Lichocka, znana z drapania się w oko palcem środkowym. Dodała filmik, na którym do aktu zdrady dochodzi, czyli zapis rozmowy pod głównym wejściem do Sejmu posłanki Koalicji Obywatelskiej i posłów Suwerennej Polski. W małżeńską awanturę natychmiast wdał się wiceminister Michał Wójcik, zarzucając Lichockiej kłamstwo i przesadę. W sieci pojawiły się zdjęcia polityk PiS z czasów, gdy była jeszcze dziennikarką, w towarzystwie, o zgrozo, Moniki Olejnik. Swoje trzy grosze dorzucił były wicerzecznik PiS Radosław Fogiel, donosząc w Polsat News: „Ja akurat siedzę w takim miejscu na sali sejmowej, że widziałem panią poseł Gasiuk-Pihowicz przesyłającą buziaczki w stronę polityków Suwerennej Polski” – poskarżył się polityk.
Nie wiem, czy któryś z tych dowodów będzie mieć znaczenie dla sądu przy podziale majątku, ale emocje miedzy PiS i SP buzują jak inkwizycyjne stosy.
I te emocje mogą być dla obu partii groźne. Dopóki politykę kształtuje racjonalna kalkulacja zysków i strat oraz dbałość o własny polityczny interes, tak długo rozgrywki partyjne są przewidywalne, choć nie zawsze godne pochwały. Ale kiedy w grę wchodzą emocje rodem z „Trędowatej”, polityka staje się niesterowalna.