Premier był pytany kogo kompromituje sytuacja w Trybunale Konstytucyjnym, który - ze względu na bunt części sędziów przeciwko prezes TK, Julii Przyłębskiej - nie jest w stanie orzekać w sprawach, które wymagają pełnego składu (dziś co najmniej 11 sędziów).
- Mnie zależy na tym, aby instytucje państwa polskiego mogły normalnie działać. Kiedy dochodzi do tego, że część sędziów nie podejmuje swoich obowiązków, staramy się jako rządzący zaproponować rozwiązania, które mogłyby doprowadzić do tego, by Trybunał Konstytucyjny jako instytucja mógł normalnie działać. Stąd propozycja powrotu do takiego zapisu, w kontekście kworum, czyli liczby członków TK uprawnionych do podejmowania decyzji w pełnym składzie, do powrotu do liczby osób 9. To jest ta liczba, która obowiązywała w czasach rządów PO-PSL, wcześniej PiS czy SLD. A więc nie jest to przepis, który mógłby budzić jakieś obawy. Jest to potrzebne, aby Trybunał wydał wyrok w zasadniczej sprawie, która interesuje wszystkich Polaków. Pani prezes Julia Przyłębska robi wszystko co w jej mocy, aby ten wyrok wydać. Jaki będzie nie wiem, ale ważne jest, aby jakiś wyrok zapadł - odparł Morawiecki.