Miłośnicy Putina i Łukaszenki mają partię w Polsce

Były wiceminister w rządzie Jarosława Kaczyńskiego zarejestrował formację, która twierdzi, że musimy „oprzeć gwarancje bezpieczeństwa o przyjazną politykę z Federacją Rosyjską”.

Publikacja: 09.05.2023 03:00

Krzysztof Tołwiński mówi, że rejestracja to tylko pierwszy krok, a partia będzie startować w najbliż

Krzysztof Tołwiński mówi, że rejestracja to tylko pierwszy krok, a partia będzie startować w najbliższych wyborach parlamentarnych

Foto: PAP, Tomasz Gzell

„Deukrainizacja Polski”, „bezwarunkowe zablokowanie dalszego napływu uchodźców z Ukrainy , będącego głównym zagrożeniem państwa polskiego”, czy „działania polityczne na rzecz podjęcia przyjaznej i partnerskiej współpracy z Federacją Rosyjską oraz Republiką Białoruską” – to najważniejsze wyzwania, jakie stawia przed sobą partia Front. W marcu zarejestrował ją Sąd Okręgowy w Warszawie, czym samym na mapie politycznej Polski pojawiła się formacja, jawnie popierającą Rosję Władimira Putina i Białoruś Aleksandra Łukaszenki.

Czytaj więcej

Niejasne finanse Grzegorza Brauna

Jej liderem jest Krzysztof Tołwiński, były wiceminister skarbu w rządzie Jarosława Kaczyńskiego. Jest potomkiem starej szlacheckiej rodziny, a w politykę zaangażował się w latach 90., najpierw w PSL, z którego ramienia pełnił funkcję wicemarszałka województwa podlaskiego. Z czasem związał się z PiS. W latach 2010–2011 był posłem w miejsce Krzysztofa Putry, który zginął w katastrofie smoleńskiej, jednak potem nie udało mu się ponownie zasiąść w ławach przy Wiejskiej. Po raz ostatni próbował tego w 2019 roku, startując z Konfederacji.

Tołwiński mówi „Rzeczpospolitej”, że duże doświadczenia życiowe i polityczne pozwalają mu na bardziej zdroworozsądkowe podejście do stosunków z Rosją i Białorusią niż te, które prezentuje większość polskiej klasy politycznej. Zaznacza, że jego przodkowie walczyli z Rosjanami, jednak uważa, że czasy się zmieniły i powinniśmy kierować się „racjonalnym cynizmem”. – Musimy brać pod uwagę gry interesów w zmieniającym się świecie. W dosyć nieodległym czasie system monetarny oparty na dolarze załamie się, powodując zmianę w polityce międzynarodowej. Zgadzam się z opiniami, że idzie czas Azji, w związku z czym trzeba zdywersyfikować nasze myślenie politycznie – przekonuje.

Na swojej stronie internetowej wzywa m.in. do „wyzwolenia się spod protektoratu politycznego Stanów Zjednoczonych”, a na Facebooku pisze, że „przegrana Ukrainy w wojnie leży w interesie Rzeczypospolitej Polskiej”. W jednym z nagrań określił prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego „prezydentem banderyzmu, prowokatorem i podżegaczem wojennym”.

Lider partii Front jest jednak aktywny nie tylko w internecie. Jeździ na Białoruś, co skrzętnie wykorzystuje później reżimowa propaganda. Po wybuchu wojny w Ukrainie spotkał się m.in. z wicegubernatorem obwodu grodzieńskiego, przy okazji oświadczając, że Białoruś „jest jednym z najlepiej zarządzanych państw”, a Łukaszenko to „mąż stanu, prawdziwy polityk”. Inne ze spotkań odbył z władzami obwodu wołkowyskiego. Lokalne media informowały, że przybył tam „w imieniu samorządu województwa podlaskiego”. Pod koniec marca wysłał z kolei do jednego z białoruskich posłów list z prośbą o interwencję w sprawie Wojciecha Olszańskiego, pseud. Jaszczur, lidera Rodaków Kamratów, odsiadującego wówczas karę pół roku więzienia za groźby karalne.

Rodacy Kamraci, którzy są w trakcie rejestracji partii politycznej, byli dotąd jedynym tak skrajnie proputinowskim i prołukaszenkowskim ruchem w Polsce. Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych, który śledzi działalność Kamratów, m.in. przenikając do ich zamkniętych grup w internecie, szacował w ubiegłym roku ich liczebność na 40 tys. Zdaniem OMZiRK zaczęli jednak słabnąć, czemu przysłużyły się kolejne odsiadki Olszańskiego.

– W organizacji nasilają się podziały, również na tle finansowym. W ich efekcie część działaczy może zasilić szeregi partii Tołwińskiego. Już obserwujemy takie przypadki – mówi nam prezes ośrodka Konrad Dulkowski. Zdaniem ośrodka działania partii Front wpisują się w putinowską propagandę i jeszcze zanim została zarejestrowana, zaalarmował ABW w jej sprawie.

Krzysztof Tołwiński mówi, że rejestracja to tylko pierwszy krok, a partia będzie startować w najbliższych wyborach parlamentarnych: samodzielnie do Senatu i w szerszej koalicji do Sejmu. – Żołnierz musi być zawsze gotowy do walki – podsumowuje.

„Deukrainizacja Polski”, „bezwarunkowe zablokowanie dalszego napływu uchodźców z Ukrainy , będącego głównym zagrożeniem państwa polskiego”, czy „działania polityczne na rzecz podjęcia przyjaznej i partnerskiej współpracy z Federacją Rosyjską oraz Republiką Białoruską” – to najważniejsze wyzwania, jakie stawia przed sobą partia Front. W marcu zarejestrował ją Sąd Okręgowy w Warszawie, czym samym na mapie politycznej Polski pojawiła się formacja, jawnie popierającą Rosję Władimira Putina i Białoruś Aleksandra Łukaszenki.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Rewolucja informatyczna w Senacie. Będą nowe maszynki dla senatorów
Polityka
Wraca temat CPK. W środę złożenie podpisów pod ustawą
Polityka
Debiut Grzegorza Brauna w PE. Europosłowi Konfederacji szybko wyłączono mikrofon
Polityka
Niskooprocentowane pożyczki dla powodzian? Piotr Zgorzelski: Skandal, nie mieści mi się w głowie
Polityka
Intel wstrzymuje inwestycje w Polsce i w Niemczech