Siostra premiera wydała oświadczenie ws. fikcyjnego zatrudnienia. "Oszczerstwo"

Siostra premiera Mateusza Morawieckiego wydała oświadczenie w sprawie poniedziałkowych publikacji, z których wynika, że władze Trzebicy miały fikcyjnie zatrudniać ją w nieistniejącym referacie. Anna Morawiecka zapowiedziała wystąpienie na drogę sądową. Jak podkreśliła, to "oszczerstwo i pomówienie".

Publikacja: 25.04.2023 10:20

Premier Mateusz Morawiecki

Premier Mateusz Morawiecki

Foto: Fotorzepa, Jakub Czermiński

adm

W poniedziałek w mediach pojawiła się informacja, że Anna Morawiecka, siostra premiera Mateusza Morawieckiego, miała od kwietnia do grudnia 2019 roku pracować w urzędzie miejskim w Trzebnicy. Przeprowadzona kontrola NIK wskazuje, że referat, w którym została zatrudniona, nie istniał. Dowody w tej sprawie zostały zebrane przez dziennikarzy "Gazety Wyborczej" oraz "Nowej Gazety Trzebnickiej".

Oświadczenie Anny Morawieckiej

Siostra Mateusza Morawieckiego wydała oświadczenie, w którym odniosła się do sprawy. Jego treść opublikował portal Radia Wrocław.

"Dzisiejsza 'Gazeta Wyborcza' a za chwilę pewnie i 'Nowa Gazeta Trzebnicka' po raz kolejny piszą o moim rzekomo fikcyjnym zatrudnieniu w urzędzie miasta Trzebnica. Z całą stanowczością oświadczam, że jest to oszczerstwo i pomówienie. Wielokrotnie mówiłam o swojej pracy w Trzebnicy i nigdy tego faktu nie ukrywałam" – czytamy. "Trudno jednak udowadniać, że się robiło rzeczy, których ktoś nie widział i nie chce zobaczyć" - dodała siostra szefa rządu. Jak podkreśliła, "rewelacje" dziennikarzy dotyczące Trzebnicy i jej burmistrza nie mają powiązań z nią ani jej bratem. "Chyba tylko rok wyborczy" – zaznaczyła Anna Morawiecka.

"Z całą stanowczością oświadczam, że jest to oszczerstwo i pomówienie. Wielokrotnie mówiłam o swojej pracy w Trzebnicy i nigdy tego faktu nie ukrywałam" - podkreśliła. Stwierdziła także, że "rewelacje" dziennikarzy dotyczące Trzebnicy i jej burmistrza nie mają powiązań z nią ani jej bratem. "Chyba tylko rok wyborczy" - czytamy w oświadczeniu.

Kobieta wymieniła rownież, czym zajmowała się, gdy pracowała dla urzędu miasta. Było to:

"1. Wykonywanie czynności pomocniczych (pomoc i konsultacje wewnętrzne) w zakresie działań mających przywrócić Trzebnicy funkcję uzdrowiskową.

2. Czynności zmierzające do pozyskania przez Gminę Trzebnica dofinansowania geotermii w tym między innymi:

— udział w spotkaniach w Urzędzie Miejskim w Trzebnicy i na Politechnice Wrocławskiej.

— utrzymywanie roboczych relacji z profesorami Wydziału Geoinżynierii, Górnictwa i Geologii, Zakładu Geologii i Wód mineralnych Politechniki Wrocławskiej w związku z opracowaniem projektu robót geologicznych "poszukiwania wód termalnych otworem Jadwiga T-1 w Trzebnicy"

— udział z ramienia Gminy Trzebnica w konferencji geotermalnej w Lądku Zdr. w czerwcu 2019 r.

— współtworzenie dokumentacji związanej z pozyskaniem dofinansowania w Narodowym Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej."

"Nawiasem mówiąc, sami autorzy tego artykułu stwierdzają przyznanie dotacji na odwiert, zarzucając jednocześnie władzom Trzebnicy fikcyjność mojego zatrudnienia" — pisze Anna Morawiecka. Jak zaznaczyła siostra premiera, "jej pracę przerwała ciężka choroba". "Zarzucanie mi w tej chwili małej skuteczności całego projektu to już szczególna niegodziwość. Nie muszę chyba dodawać, że w związku i tym brutalnym atakiem wystąpię na drogę sądową" - dodała.

Czytaj więcej

Media: Siostra premiera Morawieckiego była zatrudniona w referacie, który nie istniał

Praca w nieistniejącym referacie

Jak donosiły media, Anna Morawiecka miała od kwietnia do grudnia 2019 roku być zatrudniona na stanowisku "pomoc administracyjna". Początkowo na podstawie umowy zlecenia, a później na etacie. Jak ustalili dziennikarze, zatrudnienie w urzędzie miasta w Trzebnicy siostry premiera było zachowane w tajemnicy, a o sprawie nie wiedzieli nawet miejscy radni. Sprawa wyszła na jaw, gdy do miejskiego ratusza w 2019 roku weszli funkcjonariusze ds. walki z korupcją. Anna Morawiecka figurowała na liście płac.

Siostra premiera Morawieckiego miała być zatrudniona w Referacie Kultury i Sportu. Pokontrolne wystąpienie NIK w sprawie funkcjonowania ośrodków sportu i rekreacji w gminie Trzebnica wskazuje, że nabór na stanowisko Kierownika Referatu Kultury i Sportu przeprowadzono w sierpniu 2019 roku, jednak do połowy października tego roku referat ten nie został utworzony.

"Najpierw przez dwa miesiące pracowałam na umowę zlecenie, potem umowę o pracę. (…) Do moich obowiązków należało przede wszystkim inicjowanie i koordynowanie działań, mających na celu doprowadzenie do wykonania badań geologicznych i odwiertu potwierdzającego właściwości lecznicze wód geotermalnych" - pisała na początku kwietnia na Facebooku Anna Morawiecka.

"GW" otrzymała odpowiedź z urzędu w Trzebnicy w marcu tego roku. Certyfikat potwierdzający lecznicze właściwości okolicznych wód do tej pory nie powstał. Nie wykonano również ponownego odwiertu źródła.

Premier zabrał głos w sprawie

Głos w sprawie zajął także wczoraj sam premier Mateusz Morawiecki. Jak powiedział podczas konferencji prasowej w Ząbkach, „artykułu nie czytał, jednak ma przekonanie, że praca była wykonywana rzetelnie i realnie”. - W świetle tego typu informacji, jeśli one zostały przedstawione, to zapewne strony się spotkają w sądzie. I tam można będzie wykazać prawdę. Jak inaczej postępować wobec różnego rodzaju kalumnii i insynuacji - zaznaczył.

W poniedziałek w mediach pojawiła się informacja, że Anna Morawiecka, siostra premiera Mateusza Morawieckiego, miała od kwietnia do grudnia 2019 roku pracować w urzędzie miejskim w Trzebnicy. Przeprowadzona kontrola NIK wskazuje, że referat, w którym została zatrudniona, nie istniał. Dowody w tej sprawie zostały zebrane przez dziennikarzy "Gazety Wyborczej" oraz "Nowej Gazety Trzebnickiej".

Oświadczenie Anny Morawieckiej

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Lewica wraca do polityki mieszkaniowej. I zapowiada nowe rozwiązanie dotyczące pustostanów
Polityka
Patryk Jaki o zapowiedzi Tuska ws. sędziów: Co to w ogóle jest? To przestępstwo
Polityka
Agnieszka Dziemianowicz-Bąk jak ministrowie z PiS? Ostra reakcja premiera
Polityka
Hołownia kandydatem na prezydenta całej koalicji? "Nie wszystkie funkcje dla jednej partii"
Materiał Promocyjny
Aż 7,2% na koncie oszczędnościowym w Citi Handlowy
Polityka
PiS chce zakazać "kłamstwa wołyńskiego". "Zakaz gloryfikowania Bandery w Polsce"
Materiał Promocyjny
Najpopularniejszy model hiszpańskiej marki