„Szefowie obu państw potajemnie szykują wspólną konfederację, coś w rodzaju nowej Rzeczy Pospolitej (tak w oryginale, Rosjanie tak piszą nazwę naszego kraju - red.)” – napisał nacjonalistyczny portal Ura.ru, w dodatku powołując się na „źródła w administracji prezydenta Ukrainy”.
- Bez wątpienia będzie omawiany problem odbudowy Reczy Pospolitej, gdy Ukraina była w składzie Polski. W rzeczy samej, Kijów zamierza wrócić do XVI wieku, gdy ukraińskie ziemie były pod zarządem Warszawy – mówił jeszcze przed przyjazdem Wołodymyra Zełenskiego do Polski kremlowski propagandzista Siergiej Markow.
Drugim punktem rozmów w Warszawie miało być według niego żądanie Zełenskiego, by w Polsce wyłapywano Ukraińców w wieku poborowym i odsyłano na Ukrainę. Można założyć, że te bzdury opowiadał gazecie „Wieczierniaja Moskwa” nawet nie czerwieniąc się.
Czytaj więcej
Jednych wojna wypchnęła do Warszawy, drudzy robili tu już karierę. Ale marzenia Ukraińcy mają wspólne.
„Granic nie będzie bo po tym konflikcie Polska zabierze sobie całe terytorium Ukrainy" – cytuje propagandowa agencja RIA Novosti anonimowego użytkownika Twittera, który w ten sposób miał zareagować na prezydenckie marzenie o zniknięciu granic. Ze słownictwa jakiego używa „użytkownik” („konflikt” a nie „wojna”) można się domyślać, że był to jakiś rosyjski troll.