Reklama
Rozwiń

Drugi Szczyt Demokracji. Węgier nie zaproszono

Mimo wojny w Ukrainie Joe Biden nie chce rezygnować z obrony wolności na świecie. To coraz trudniejsze.

Aktualizacja: 30.03.2023 06:22 Publikacja: 29.03.2023 16:28

Drugi Szczyt Demokracji. Węgier nie zaproszono

Foto: AFP

Lista gości zaproszonych przez Biały Dom na środowy, Drugi Szczyt Demokracji, obejmuje aż 121 państw – o osiem więcej, niż gdy amerykański prezydent w grudniu 2021 roku po raz pierwszy zwoływał takie spotkanie. Do rodziny wolnych narodów dołączyła Bośnia-Herzegowina i Lichtenstein (nie bardzo wiadomo, dlaczego nie znalazł się tam od razu), a także Honduras. To jednak przede wszystkim kraje afrykańskie wzmocniły grono uczestników, w tym Mozambik czy Mauretania. Afryka stała się kluczowym obszarem rywalizacji między Stanami Zjednoczonymi a autorytarnymi Chinami i Rosją, więc Joe Biden chce docenić te państwa afrykańskie, które robią postępy na drodze demokratycznej. 

Orban i Erdogan

Od wybuchu wojny w Ukrainie uwagę przykuwa przede wszystkim nieobecność dwóch państw: Węgier i Turcji. Co prawda obydwa nie otrzymały zaproszenia półtora roku temu, ale to było przed rosyjską inwazją. Teraz ich znaczenie strategiczne jest o wiele większe i odmowa włączenia do grona uczestników szczytu bardziej znacząca. 

Po części rządy Viktora Orbana i Recepa Erdogana płacą za dwuznaczną postawę wobec Moskwy. Jednak waszyngtoński instytut Freedom House w dorocznym rankingu wskazuje, że Węgry są jedynym krajem Unii, który nie jest „pełną demokracją”, a jedynie „częściową”. Wydarzenia na Węgrzech w minionym roku tylko wzmocniły tą ocenę. W kwietniu odbyły się tam wybory parlamentarne, w wyniku których po raz czwarty z rzędu Fidesz sprawuje rządy. Jednak międzynarodowi obserwatorzy wskazują, że elekcja nie była uczciwa: ponieważ władza kontroluje niemal całe media, opozycji jest o wiele trudniej przebić się ze swoim przekazem. 

Jeśli dla Freedom House Węgry są „wadliwą demokracją” z 66 punktami na 100 możliwych, to Turcja już w ogóle nie jest państwem „wolnym” (zbiera 32 punkty). Zapaść gospodarcza jeszcze bardziej skłoniła rządzącą od 2002 roku Partię Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) i samego Recepa Erdogana do mnożenia represji wobec opozycjonistów. Tak, jak na Węgrzech, wymiar sprawiedliwości nie jest niezależny, a media są kontrolowane przez władze. Kraj czekają w maju wybory parlamentarne. 

Indie i Meksyk

Na liście krajów, które nie otrzymały zaproszenia na szczyt znalazło się wielu innych sojuszników USA, których autorytarny charakter rządów jest ewidentny. To m.in. przypadek Egiptu i Arabii Saudyjskiej. Ale na spotkaniu nie zjawili się też przywódcy Bangladeszu, Tajlandii czy Singapuru. Z własnej inicjatywy szczyt zbojkotował Pakistan: nie chce narazić się Chinom. Z Pekinu popłynęły bowiem słowa oburzenia z powodu organizowanego przez Bidena wydarzenia. Reżim Xi Jinpinga zarzucił amerykańskiemu prezydentowi, że stara się „dzielić świat”. 

Wydarzenia w Waszyngtonie zbiegły się z rozpoczęciem w środę wizyty w USA prezydent Tajwanu Tsai Ing-wen. Ma się ona spotkać ze przewodniczącym Izby Reprezentantów Kevinem McCarthy, co w Pekinie jest przyjmowane jako jeszcze jeden krok ku uznaniu niezależnego statusu międzynarodowego wyspy.

Jednak lista zaproszonych gości zawiera wiele – czasem dość wątpliwych – kompromisów. Jednym z nich jest pojawienie się na wirtualnym spotkaniu premiera Indii Narendry Modiego. W minionym roku represje w kraju uważanym oficjalnie za „największą demokrację świata” tylko się zaostrzyły. Ich kulminacją było wykluczenie z parlamentu lidera opozycji i dziedzica słynnej dynastii politycznej Rahula Gandhi. Znaczenie Indii w zaostrzającym się starciu z rosyjsko-chińskim tandemem jest jednak dla Ameryki zbyt duże, aby w takim momencie pozwolić sobie na wykluczenie ze spotkania przedstawiciela New Dehli. 

Podobny jest przypadek innego, kluczowego dla Ameryki, kraju – Meksyku. Tu radykalnie lewicowy prezydent Andres Manuel Lopez Obrador podejmuje decyzje, które zdaniem wielu obserwatorów zaczynają sprowadzać kraj do stanu sprzed dwóch dekad. Wówczas mimo fasadowej demokracji niepodzielnie rządziła Partia Rewolucyjno-Instytucjonalna. Obrador sceptycznie odnosi się do wspierania Ukrainy, mnoży za to kontakty z autorytarnymi reżimami Ameryki Łacińskiej: Wenezuelą i Kubą. 

Przypadek Indii i Meksyku, państw zamieszkałych łącznie przez 1,5 miliarda osób, wpisuje się w niebezpieczną tendencję zauważoną przez waszyngtoński instytutu Varieties of Democracy (V-Dom). Jego zdaniem o ile jeszcze w 2012 r. 46 proc. ludności świata żyła w krajach rządzonych autorytarnie, dziś jest to już 72 proc. 

Szczytowi Demokracji tym razem przewodziły nie tylko USA, ale także Holandia, Korea Południowa, Kostaryka i Zambia. Ciekawy był też dobór uczestników panelu z udziałem samego Bidena. Obok prezydenta Ukrainy znaleźli się tam przywódcy Słowacji, Malawi, Ekwadoru, Mołdowy, Nigru, Danii i Panamy. 

Polityka
Viktor Orbán podsumował rok: Putin uczciwym partnerem, Netanjahu - dobrym przyjacielem
Polityka
Koniec seminarium duchownego w Pińsku. Brak powołań czy kolejny cios w Kościół katolicki?
Polityka
Imigracyjny problem USA. Donald Trump chce pobić wynik Baracka Obamy
Polityka
Czwarty tydzień protestów w Gruzji. Fala demonstracji nie ustaje
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Polityka
USA: 37 więźniów uniknie kary śmierci. Tak zdecydował Joe Biden
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku