Wołodymyr Putin z Ukrainy
Historię mieszkańca miejscowości Chmielnicki, Wołodymyra Putina (po rosyjsku Władimir Putin), opisuje ukraińska agencja Unian. W piątek obchodził 51. urodziny i podzielił się swoim doświadczeniem z mediami. Jak się żyje w kraju nosząc nazwisko największego wroga Ukraińców? Mężczyzna twierdzi, że gdy pokazuje paszport w instytucjach państwowych, na twarzach urzędników zawsze pojawia się uśmiech. Wspomina, jak na początku wojny, w marcu ubiegłego roku, musiał wylegitymować się ukraińskim żołnierzom na jednym z punktów kontrolnych. - Zobaczcie, złapaliśmy Putina, patrzcie kogo złapaliśmy – wspomina reakcję wojskowych. W rozmowie z dziennikarzami powiedział, że brakuje mu słów, by wyrazić swój negatywny stosunek do rosyjskiego przywódcy. Rosyjskiego Władimira Putina często wyśmiewa na swoim profilu w jednej z sieci społecznościowych.
Tymczasem interesujące liczby zdradził deputowany Rady Najwyższej Jarowsław Żelezniak, który jest członkiem komisji ds. polityki podatkowej i celnej. Powołując się na dane Narodowego Banku Ukrainy oświadczył, że pod koniec ubiegłego roku Ukraińcy przechowywali „w skarpetach” gotówkę o równowartości ponad 107 mld dolarów. Chodzi o oszczędności mieszkańców, które nie widnieją w systemie bankowym kraju. Część tych pieniędzy, jak wynika z przedstawionych informacji, pochodzi z szarej strefy. Dane te dotyczą też środków, które przywieźli do kraju pracujący za granicą Ukraińcy i nie wpłacili ich na rachunek bankowy.
Pratasiewicz przed sądem
Białoruski opozycyjny dziennikarz i były redaktor główny Nexty (najważniejszego opozycyjnego medium w czasie protestów 2020 roku), Raman Pratasiewicz, stanął w czwartek przed sądem Łukaszenki. Zaocznie wraz z nim na ławie oskarżonych znaleźli się przebywający obecnie w Polsce Sciapan Puciła oraz Jan Rudzik. Rządowa agencja BiełTA poinformowała, że dokonali razem „1568 przestępstw”. Są oskarżani o m.in. o „zorganizowanie masowych zamieszek” oraz „utworzenie i kierowanie organizacją ekstremistyczną”. Opozycjoniście grozi wieloletnie więzienie, ale od dłuższego czasu przebywa w areszcie domowym. Wcześniej przytrafiła mu się orwellowska historia. Gdy dyktator w maju 2021 roku uziemił samolot pasażerski Ryanair, lecący z Aten do Wilna, Pratasiewicz został aresztowany na lotnisku w Mińsku wraz ze swoją dziewczyną, obywatelką Rosji Sofią Sapiegą. 24-letnia wówczas dziewczyna została skazana na sześć lat łagrów, a jej 27-letni partner został skierowany do aresztu domowego. Propagandowe media wyemitowały z nim kilka rozmów, w których krytykuje swoich przyjaciół z obozu demokratycznego i powtarza tezy propagandy Łukaszenki. Co więcej, oświadczył, że przebywając już na Białorusi ożenił się z inną dziewczyną. Sapiega zwracała się do białoruskiego dyktatora z prośbą o ułaskawienie, ale otrzymała odmowę. Komentując swoją przyszłość propagandowym mediom w czwartek Pratasiewicz rzucił jedynie, że od niego „nic już nie zależy”.
Czytaj więcej
Obywatelka Rosji, Sofia Sapiega, skazana na Białorusi na sześć lat kolonii karnej za podżeganie do nienawiści oraz nielegalne zbieranie i rozpowszechnianie informacji o charakterze osobistym, wystąpiła z wnioskiem o ułaskawienie do białoruskiego przywódcy, Aleksandra Łukaszenki.
„Ukierunkować” dzieci i ich rodziców
We wrześniu we wszystkich rosyjskich szkach pojawią się doradcy dyrektorów ds. wychowania. Wcześniej, w 2021 roku, nowe stanowisko w rosyjskich szkołach pilotażowo wprowadzono do placówek w dziesięciu regionach. O powrocie znanej w czasach ZSRR „politinformacji” do szkół poinformował ostatnio minister oświaty Rosji Siergiej Krawcow. Stwierdził, że nowy pracownik będzie przeprowadzał „ważne rozmowy” nie tylko z uczniami, ale i ich rodzicami. Na rozmowy „informacyjno-pedagogiczne” mają też stawiać się nauczyciele szkół. Wszystko po to, by „sprzyjać zaangażowaniu dzieci w działalność młodzieżowych społecznych organizacji”. - To dobry pomysł, by opowiedzieć rodzicom o kwestiach wychowania, ale też osiągnięć naszego kraju – oznajmił minister Krawcow, cytowany przez lokalne media.