Scheuring-Wielgus ujawniła, że została wezwana do sądu ws. jej milczącego protestu w czasie mszy w jednym z toruńskich kościołów, podczas ogólnopolskiego Strajku Kobiet.
- Byłam w tej sprawie przesłuchiwana w prokuraturze, a teraz będę miała pierwszą rozprawę w sądzie 3 marca o 11 w Toruniu. Będę zeznawała jako osoba podejrzana. Stawię się razem ze swoim adwokatem i wyjaśnię, dlaczego stałam w milczącym proteście na terenie kościoła z napisem "Kobieto sama umiesz decydować". Sytuacja miała miejsce zaraz po haniebnym wyroku TK, kiedy PiS zaostrzyło prawo aborcyjne. Była to część akcji "Słowo na niedzielę", w czasie której bardzo dużo osób w całej Polsce sprzeciwiło się temu wyrokowi i wtrącaniu się Kościoła w prawa kobiet. Przypomnę, że Kościół skomentował ten wyrok jako jeden z pierwszych chwaląc tę decyzję i mówiąc, że kobiety nie powinny mieć wyboru. Nie wiem jaki będzie wyrok, ale cieszę się, że będę mogła powiedzieć w sądzie dlaczego wykonałam tę akcję - stwierdziła polityk.
Moja akcja była wyrazem totalnego oburzenia na Kościół, który mówi kobietom jak ma żyć i co powinny robić
- Mój mąż, który uczestniczył w tym milczącym proteście, został już prawomocnie uniewinniony. Ale czekamy jeszcze na to, co będzie dalej z tą sprawą, ponieważ pan Ziobro złożył kasację do tego wyroku - dodała.