Wszystko wskazuje na to, że wybory parlamentarne odbędą się pod koniec października tego roku (możliwe są zarówno terminy październikowe, jak i listopadowy). „Rzeczpospolita” już kilka miesięcy temu jako pierwsza napisała, że PiS szykuje się do przejścia w swoisty tryb wyborczy, jeśli chodzi o prace parlamentu.
Widać to w kalendarzu na kolejne miesiące. Następne, po trwającym obecnie posiedzeniu Sejmu, planowane jest dopiero na 7–9 marca. Oczywiście teoretycznie możliwe jest niemal w każdej chwili zwołanie posiedzenia nadzwyczajnego, ale nie wygląda to w tej chwili na prawdopodobne. – Za każdym razem w trakcie posiedzeń przez ostatnie miesiące PiS musiał targować się z Ziobrą – mówi nam jeden z polityków sejmowej opozycji, który w ten sposób wyjaśnia powody, dla których Nowogrodzka podjęła decyzję o tym, by posiedzenia odbywały się w roku wyborczym tak rzadko, jak to tylko możliwe.