Rywalizacja w wyborach między sojuszem umiarkowanej lewicy a czterema partiami prawicy i skrajnej prawicy była tak wyrównana. Ostatecznie prawica uzyskała 176 mandaty w 349-osobowym parlamencie, przy 173 mandatach bloku skupionego wokół socjaldemokratów.
73 mandaty, o 11 więcej niż po wyborach w 2018 roku, uzyskali Szwedzcy Demokraci (SD), którzy z niemal 21 proc. poparcia wybili się na drugie miejsce, ustępując jedynie socjaldemokratom (SAP - 30,5 proc.), ugrupowaniu dominującemu na scenie politycznej królestwa od 90 lat. Chodzi o skrajnie prawicowe, populistyczne ugrupowanie o korzeniach nazistowskich. Jak ujawniły szwedzkie media, jeszcze kilka dni temu jeden z działaczy SD wysłał do około 30 swoich współpracowników mail z zaproszeniem do udziału w imprezie, która miała uczcić rocznicę napaści Niemiec hitlerowskich na Polskę 1 września 1939 r.