Szczerba mówił o sprawie respiratorów kupionych przez Ministerstwa Zdrowia od Andrzeja I., biznesmena zajmującego się wcześniej handlem bronią, który wziął pieniądze od resortu zdrowia, ale nigdy nie dostarczył wszystkich zamówionych przez Ministerstwo w 2020 r. respiratorów.
Czytaj więcej
Przez co najmniej osiem dni, aż do 27 czerwca, w SIS II (bazie osób poszukiwanych, zaginionych i podejrzanych strefy Schengen) nie widniał żaden wpis dotyczący Andrzeja Izdebskiego – ani prokuratury, ani ABW – dowiedziała się „Rzeczpospolita”. Poszukiwany biznesmen zmarł w Albanii – oficjalnie na atak serca – właśnie w tej „luce”: 20 czerwca. Policja wpisała go do bazy osób poszukiwanych dopiero tydzień później.
- Do tej umowy nigdy nie powinno dojść. Ona została podpisana z człowiekiem, który nigdy nie zajmował się sprzedażą urządzeń medycznych, nie miał żadnej wiarygodności, a spółka, przez którą sprzedawał, od kilku lat ponosiła straty. Nie był to wiarygodny partner, któremu można było jednego dnia przelać 35 mln euro, to było wtedy 160 mln zł - mówił Szczerba.
- Było wspólne zamówienie UE, krajów członkowskich, na respiratory. Polska do tego zamówienia pod koniec marca 2020 r. nie przystąpiła. Tam były respiratory, tam było sześciu producentów wiarygodnych. Po drugie nie rozpoznano polskiego rynku - przekonywał poseł PO.