Tusk w siedzibie OSP Jaktorów rozmawiał z mieszkańcami przede wszystkim o budowie Centralnego Portu Komunikacyjnego, której obawia się część mieszkańców okolicznych gmin. W tym kontekście został zapytany przez jednego z przybyłych o legalność wyborów prezydenckich w 2020 roku, które pierwotnie miały odbyć się w maju, a ostatecznie zostały rozstrzygnięte dopiero w lipcu. - Jak pan wie, wybory te nie odbyły się w terminie konstytucyjnym. Czy w związku z tym z tą zaistniałą sytuacją można uznać, że prezydent Duda pełni swoją funkcję nielegalnie? - pytano przewodniczącego PO. Mężczyzna, który zadał pytanie, podkreślał, że „odpowiedź jest ważna dla mieszkańców wywłaszczanych terenów (pod budowę CPK - red.), bo jeżeli tak jest, to wszystkie ustawy i specustawy od sierpnia 2020 roku są po prostu nieważne”.
- Ja co do terminu wyborów jako powodu do ewentualnych takich zasadniczych decyzji, które by unieważniły prezydenturę pana Dudy, czy decyzje, jakie po wyborach prezydenckich zapadły w Polsce, ja byłbym trochę ostrożny - odparł lider Platformy. - Po pierwsze, pewne argumenty dotyczące pandemii były obiektywne. I ja byłbym w stanie uznać te argumenty, żeby przeprowadzić wybory wtedy, kiedy to w mniejszym stopniu zagrażało ludzkiemu życiu i zdrowiu. Pomijam (...), że oni uznali, że wybory nie mogą się odbyć wtedy, kiedy było mniej zachorowań dziennie, niż wtedy, kiedy było prawie tyle ofiar śmiertelnych dziennie. Ale jestem w stanie założyć, że w tym nie była intryga jakaś, tylko raczej chaos i taki brak przygotowania - tłumaczył.
Czytaj więcej
Szczegóły projektu zastąpienia ordynacji proporcjonalnej mieszaną mają być znane jesienią. Jego uchwalenie zaś ma nastąpić po wyborach.
Zdaniem Tuska „pandemia pokazała, że PiS w ogóle nie jest przygotowany do rządzenia, także jeśli chodzi o ten aspekt”. - To, co wydaje mi się istotniejsze (...), to decyzje prezydenta Dudy, które były ewidentnym złamaniem konstytucji - zaznaczył.
- Ja chciałbym bardzo wygrać wybory wspólnie z wami, nie po to, żeby odegrać się na przeciwnikach politycznych. To, co ja mam w głowie, to żeby ta przyszła władza zajęła się natychmiast naprawianiem i ludzkiej krzywdy, i wyprowadzaniem Polski na prostą. I proszę mi wierzyć, roboty jest po prostu gigantyczna ilość, w ogóle niewyobrażalna - kontynuował Tusk i zastrzegł, że „nie jestem fanatykiem”, ale „te wybory były nieuczciwe”. - Gdyby wybory były uczciwe w sensie prawnym, to prezydentem byłby Rafał Trzaskowski, a nie prezydent Duda - stwierdził.