Budka mówił o potencjalnych podwyżkach dla polityków - w tym parlamentarzystów (mieliby otrzymać podwyżkę w wysokości ok. tysiąca złotych) - które miałyby wynikać z podniesienia kwoty bazowej, która jest podstawą wyliczania wynagrodzeń dla urzędników. O sprawie napisał "Fakt". W czwartek, prezes PiS Jarosław Kaczyński, wypowiedział się przeciwko takiej podwyżce.
- Sprawa jest bardzo prosta: ludzie PiS, rząd, zaproponował w projekcie budżetu, by zwiększyć o blisko 8 proc. kwotę bazową, czyli m.in. by parlamentarzyści dostali 8 proc. więcej. Zrobiliśmy dużo szumu wokół tego, Donald Tusk powiedział wyraźnie: absolutnie nie ma mowy o jakichkolwiek podwyżkach i Kaczyński musiał się po kilkunastu godzinach z tego wycofać. Ale proszę nie wierzyć, że Kaczyński o tym nie wiedział. Nie wierzę, że premier Mateusz Morawiecki przedkładając założenia budżetowe, m.in. dając Ministerstwu Finansów określone wytyczne o tym nie wiedział. Po prostu zobaczyli, że nie ma zgody, opozycji i opinii publicznej, huknął Donald Tusk, tak jak on potrafi, porządnie, mocno, no i Kaczyński nie miał wyjścia, musiał się wycofać - mówił Budka.