Z prognozy podziału mandatów po podliczeniu ponad 90 proc. głosów oddanych w wyborach na Węgrzech wynika, że rządząca pod wodzą Viktora Orbána koalicja zachowa nie tylko władzę, ale i większość konstytucyjną.
Viktor Orbán podsumował wyniki głosowania w przemówieniu podczas wieczoru wyborczego swej formacji. - Odnieśliśmy wielkie zwycięstwo. Tak wielkie, że widać je z Księżyca, a na pewno z Brukseli - powiedział. - Zapamiętamy to zwycięstwo do końca życia, ponieważ musieliśmy walczyć z wieloma przeciwnikami - podkreślił lider Fideszu, wymieniając w tym kontekście m.in. krajową i międzynarodową lewicę, "biurokratów z Brukseli" oraz prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego. - Nigdy nie mieliśmy tak wielu przeciwników jednocześnie - mówił premier Węgier.
Czytaj więcej
W wyborach do węgierskiego parlamentu rządząca koalicja Fideszu Viktora Orbána i KNDP otrzymała w...
- Cały świat mógł dziś wieczorem zobaczyć w Budapeszcie, że polityka chadecka, polityka konserwatywna, polityka nacjonalistyczna wygrały - powiedział Orbán. - Naszym przesłaniem dla Europy jest to, że to nie przeszłość, lecz przyszłość. To będzie nasza wspólna europejska przyszłość - dodał.
Po inwazji Rosji na Ukrainę jednym z głównych tematów kampanii wyborczej na Węgrzech była polityka wschodnia Budapesztu. Viktor Orbán mówił, że w wojnie Rosji z Ukrainą "Węgry są po węgierskiej stronie". - Jesteśmy w niebezpiecznej sytuacji, ale stoimy po stronie Węgier i patrzymy na sytuację węgierską głową i z węgierskiej perspektywy - zaznaczał. Premier Węgier opowiadał się przeciwko angażowaniu węgierskich wojsk oraz broni w konflikt, poparł większość sankcji na Rosję, ale opowiedział się przeciwko wprowadzeniu embarga na gaz i ropę z Rosji, z której Węgry importują większość tych surowców.