W mediach społecznościowych opublikowane zostało nagranie, na którym widać, jak Grzegorz Braun szarpie się z Łukaszem Szumowskim, dyrektorem Narodowego Instytutu Kardiologii. Na filmie można zobaczyć, jak w pewnym momencie były minister zdrowia wychodzi z biura, a Braun rusza za nim ze słowami: „Niech pan nie czmycha panie dyrektorze. Będzie pan badany alkomatem. Ja dokonuję tu zatrzymania”. Dochodzi do szarpaniny, w czasie której poseł Konfederacji krzyczy: „Pijak ucieka!”.
- Braun wtargnął na teren szpitala z nieznanymi mi ludźmi. Wtargnęli na posiedzenie dyrekcji akurat w momencie, gdy omawialiśmy kwestię udzielenia pomocy dla szpitala we Lwowie, czym wpisał się w narrację Kremla - opowiadał Szumowski w rozmowie z Interią. Zwrócił uwagę, że Braun i przyprowadzeni z nim ludzie nie mieli masek. - Gdy panu Braunowi skończyły się argumenty, zaczął krzyczeć o „zatrzymaniu pijaka”, że to „zatrzymanie” i rzucił się na mnie fizycznie, chwycił za plecy. Strząsnąłem go i poszedłem dalej. Nie będę fizycznie bił się z posłem, człowiek niestabilnym emocjonalnie - tłumaczył.
Gdy na miejsce zdarzenia przyjechała policja, poseł Konfederacji „powiedział, ze zakończył interwencję i uciekł” - relacjonuje Szumowski. - Prosiłem by został i poczekał na wynik badania alkomatem, ale odszedł. Funkcjonariusze oczywiście zbadali mnie na obecność alkoholu, by było to w protokole, że byłem oczywiście całkowicie trzeźwy - mówił. Dyrektor instytutu zapowiedział, że w środę złoży zawiadomienie do prokuratury o naruszeniu jego nietykalności oraz zagrożeniu życia i zdrowia pacjentów.
Zdarzenie skomentowało w mediach społecznościowych Ministerstwo Zdrowia. „Dziś pan Grzegorz Braun wraz ze swoimi współpracownikami wtargnął do Narodowego Instytutu Kradiologii wykrzykując hasła o segregacji sanitarnej. Miał przy tym za nic zdrowie i życie ludzi leczonych w instytucie. Co jeszcze musi zrobić by obłożyć go infamią w życiu publicznym?” - czytamy we wpisie. Resort zauważył, że „jedyny polski poseł, który odmówił solidarności z Ukrainą jest szeroko cytowany przez media w ramach usprawiedliwiania napaści na Narodowy Instytut Kardiologii. „A może czas na niecytowanie pana Brauna?” - zapytało ministerstwo.