– Prezydent Trump poważnie zagraża Ameryce, stąd nasz pośpiech w działaniu – powiedziała przewodnicząca Izby Reprezentantów Nancy Pelosi.
Demokratyczni kongresmani złożyli w poniedziałek artykuł impeachmentu przeciwko prezydentowi Trumpowi, oskarżając go o „podżeganie do insurekcji przeciwko Stanom Zjednoczonym" poprzez zachęcanie swoich zwolenników do szturmu na Kapitol. Dokonali go, gdy obie izby Kongresu zebrały się tam, by zatwierdzić zwycięstwo Joe Bidena.
Zarzuty
W środę Kongres ma głosować nad tym, czy postawić prezydenta w stan oskarżenia, jeżeli do tego czasu wiceprezydent Mike Pence nie zdecyduje się usunąć Trumpa ze stanowiska na mocy 25. poprawki do konstytucji, która pozwala na to w przypadku, gdy prezydent nie jest zdolny do wykonywania swoich obowiązków.
W poniedziałek demokratyczni kongresmani złożyli rezolucję z apelem do wiceprezydenta o podjęcie działania. We wtorek wieczorem, już po zamknięciu tego numeru, miało się odbyć głosowanie nad rezolucją. Demokraci planowali dać Pence'owi dzień na podjęcie decyzji, czy usunąć prezydenta, czy nie. Komentatorzy przypuszczają, że wiceprezydent nie będzie skłonny do podjęcia tak poważnego kroku, mimo że w ostatnich dniach zdystansował się do prezydenta Trumpa.
Impeachment ma poparcie ponad 200 demokratycznych ustawodawców. Ich zdaniem Donald Trump „poważnie zagroził bezpieczeństwu Stanów Zjednoczonych i instytucji rządowych". – Zagroził integralności systemu demokratycznego, ingerował w pokojowe przekazanie władzy [...] W ten sposób stracił zaufanie jako prezydent, narażając na krzywdę naród amerykański. Zarzuty wobec prezydenta zatem uzasadniają impeachment, rozprawę i usunięcie go z urzędu, oraz zdyskwalifikowanie go przed obejmowaniem jakiegokolwiek urzędu w przyszłości – tłumaczą w projekcie impeachmentu demokratyczni ustawodawcy, przytaczając też rozmowę Trumpa z sekretarzem stanu Georgii Bradem Raffenspergerem, podczas której prezydent 2 stycznia próbował „obalić i utrudnić certyfikowanie wyników wyborów prezydenckich".