- Z samego rana, jeszcze przed otwarciem Ministerstwa Zdrowia, o 8:15, byliśmy obecni pod resortem. Posłowie Robert Winnicki i Grzegorz Braun przyszli z interwencją poselską, jaka im przysługuje w zgodzie z ustawą o wykonywaniu mandatu posła i senatora, z konkretnymi pytaniami, z konkretnymi wymaganiami, by przedstawić dokumenty, dane, podstawowe informacje, które chcemy uzyskać od przedstawicieli Ministerstwa Zdrowia - powiedział na konferencji prasowej w Sejmie szef biura prasowego Konfederacji Tomasz Grabarczyk.
Poseł Robert Winnicki (Ruch Narodowy) zaznaczył, że była to jego pierwsza interwencja poselska, w przypadku której nikt "z danej instytucji" nie przyjął go "rozpatrując merytoryczne aspekty" jego interwencji. Dodał, że on i Braun czekali ponad pół godziny, a potem zszedł do nich rzecznik resortu zdrowia Wojciech Andrusiewicz. - Spotkaliśmy się z informacją, że ministrów nie ma i w związku z tym możemy sobie czekać do popołudnia na panów ministrów - powiedział Winnicki.