Łukaszenko uważa, że trwający kryzys migracyjny na granicy Białorusi z Unią Europejską jest tylko pretekstem Zachodu. - Ci biedni ludzi szukają dziury przez którą mogliby się prześlizgnąć. Wybrali Białoruś, ale Polacy natychmiast wykorzystali to do realizacji swoich celów strategicznych - oświadczył.
- Oni próbują wykorzystać tych biednych uchodźców. Już widać ich cel. Już teraz mówią otwarcie: chcą zaangażowania NATO. A co to oznacza? Rozpoczęcie wojny. Oni nas prowokują. Europa tego nie chce, Europa nie chce wojny. Komu potrzebna jest wojna? Amerykanom - kontynuował.
Czytaj więcej
Relacje polsko-niemieckie są fundamentalne dla spójności UE i dla jakości odpowiedzi na te kryzys...
Zdaniem przywódcy Białorusi Waszyngton będzie z boku przyglądał się wojnie w Europie. - Lubią walczyć cudzymi rękami. Dostarczą broń, byśmy się pozabijali, a gospodarka upadła. Przyjadą z dolarami, które drukują, żeby nam pomóc. Ameryka znowu, jak mówił Trump, będzie wielka. O to w tym wszystkim chodzi. Chcą to zrobić rękami Polaków, Bałtów i Ukraińców - mówił Łukaszenko.
Podkreślił, że wspólnie z prezydentem Władimirem Putinem widzą "co się dzieje". - To jest wymierzone przede wszystkim przeciwko nim (Rosji - red.) - tłumaczył.