- To jest poważny kryzys, dlaczego Lewica zaapelowała o zwołanie Rady Bezpieczeństwa Narodowego przez prezydenta - stwierdził poseł. Zaraz potem jednak zaznaczył, że "pompowanie tego kryzysu ponad miarę nie sprzyja temu, by racjonalnie podejść do rzeczy".
- Nie możemy tracić z oczu tego, że tego rodzaju kryzys zdarzył się już w UE kilka razy. Ostatni taki kryzys, z 2015 roku, był większy niż obecny kryzys na granicy polsko-białoruskiej. Różnica jest taka, że tamte kryzysy wybuchały w sposób bardziej "naturalny", ten z 2015 r. był następstwem wojny domowej w Syrii. Natomiast ten kryzys jest oczywiście pokłosiem sytuacji na Bliskim Wschodzie, ale jest w dużej mierze wywołany przez (Aleksandra) Łukaszenkę, (Recepa Tayyipa) Erdogana i (Władimira) Putina - stwierdził Gdula.