Holland przyjęła statuetkę z rąk prezesa Stowarzyszenia Filmowców Polskich Jacka Bromskiego i Krzysztofa Zanussiego, który w zespole „Tor” był jej pierwszym szefem. Dziękując, jak zawsze, mówiła o radości z „bycia znów razem na festiwalu. Przyznała, że bardzo ją cieszy, że do kina przyszła młodość. Uznała za oburzające, że jest pierwszą kobietą - laureatką Platynowych Lwów, choć przedtem podobnych nagród wręczono już około trzydziestu. „Ale choć jestem tu pionierką, nie jestem ostatnia i za mną idzie fala utalentowanych, mocnych i pewnych swego głosu i swojej siły kobiet”. Stwierdziła. A dalej mówiła o tym, co dziś jest dla niej ważne: