W czwartek kluczowi politycy PO, w tym lider partii Borys Budka, prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, szef Klubu KO Cezary Tomczyk i sekretarz generalny Marcin Kierwiński odwiedzili Rzeszów, gdzie odbyła się Rada Krajowa partii. Była planowana jako jeden z finałowych etapów kampanii w wyborach na prezydenta miasta, ale ich termin został przesunięty na 13 czerwca. Uzasadnienie to sytuacja pandemiczna. – Oznaką słabości tego rządu jest przesunięcie wyborów – mówił Budka na wspólnej konferencji prasowej z Konradem Fijołkiem, wspólnym kandydatem całej opozycji na prezydenta miasta. Rada Krajowa przyjęła też specjalną deklarację samorządową, którą Budka nazwał „deklaracją rzeszowską".
PO stawia na Rzeszów jako miasto, gdzie skutecznie doszło do zjednoczenia opozycji. W kuluarach jej politycy twierdzą, że to z inicjatywy PO doszło do porozumienia w tej sprawie. Zwycięstwo Konrada Fijołka ma być sygnałem, że opłaca się zjednoczenie opozycji. Ale w tym tygodniu uwagę przyciągała nie kampania w Rzeszowie, tylko wydarzenia w Sejmie. Lewica porozumiała się z PiS w sprawie zmian w Krajowym Funduszu Odbudowy. Ze strony PO padły ostre słowa, m.in. o zdradzie demokracji i politycznej naiwności. – Chcemy zagwarantować w ustawie, a nie w jakiejś gabinetowych gierkach, żeby Polacy na tych pieniądzach skorzystali – mówił w Rzeszowie o funduszach z KPO Borys Budka. To tzw. ustawa gwarancyjna, która mogłaby być inicjatywą PO i PSL.
Być może już w ciągu najbliższych kilku dni wszystkie karty będą musiały trafić na stół. Projekt ratyfikacji decyzji o powiększeniu zasobów własnych ma już numer sejmowego druku i trafił do I czytania na posiedzenie komisji. Ma odbyć się posiedzenie Konwentu Seniorów – zapewne w celu zwołania dodatkowego posiedzenia Sejmu, być może już na przyszły tydzień. – PiS chce przyspieszyć głosowanie w sprawie funduszy – mówi nam jeden z ważnych polityków opozycji.
Politycy Platformy w kuluarach nie ukrywają rozżalenia decyzją Lewicy. Jak wspominają, cały czas trwają zakulisowe rozmowy z politykami Zjednoczonej Prawicy w celu odwrócenia większości w parlamencie i przeforsowania nowego kandydata na premiera. W trakcie Rady Krajowej Budka mówił, że nowy rząd przyjąłby unijne fundusze i doprowadził do wyborów na warunkach opozycji. A działania Lewicy zdaniem naszych rozmówców z PO miały to w długofalowy sposób utrudnić.
W PO żywym tematem jest też sytuacja w sejmiku na Dolnym Śląsku. W środę nie udało się odwołać przewodniczącego sejmiku z PiS, mimo absencji dwóch radnych partii Jarosława Kaczyńskiego i wcześniejszego podziału u sojuszników PiS, czyli Bezpartyjnych Samorządowców. Jak wynika z naszych informacji, w tym tygodniu na spotkaniu prezydium zarządu partii Jarosław Duda, przewodniczący dolnośląskiej PO – sojusznik byłego szefa partii Grzegorza Schetyny – zapewniał władze, że sytuacja jest pod kontrolą i wszystko jest „dogadane". Stało się inaczej. Ale zwolennicy Schetyny podkreślają, że gra o władzę na Dolnym Śląsku trwa.