Platforma Obywatelska politycznie przyspiesza w Warszawie. Sukces w referendum zorganizowanym w Legionowie w sprawie przyłączenia tej podwarszawskiej gminy do stolicy, w którym mieszkańcy zdecydowanie odrzucili propozycje PiS, ma być początkiem nowego otwarcia. Równolegle partia Schetyny przystąpiła do dyskretnych konsultacji w sprawie kandydatury Andrzeja Halickiego na prezydenta Warszawy.
PO starała się szybko zagospodarować referendalny sukces. – PiS musi się teraz cofnąć – mówił podczas briefingu poseł Jan Grabiec. Wtórował mu prezydent Legionowa z PO. – W referendum w Legionowie mieszkańcy nie dali sobie wmówić, że poprzez stworzenie kolejnej administracyjnej struktury wszystkie problemy, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, zostaną rozwiązane – powiedział Roman Smogorzewski. – Mieszkańcy jednoznacznie powiedzieli PiS, że nie można tak prowadzić polityki, że nie można oszukiwać tak mieszkańców.
Ten sukces nie wystarczy jednak na długo. PiS stara się zejść z linii ciosu i zapowiada, że na razie nie będzie kontynuować prac nad ustawa metropolitalną, poprzestając na rozłożonych w czasie konsultacjach. Platformie jest więc potrzebny nowy wehikuł na wybory samorządowe, jak np. kandydat na prezydenta stolicy. – Efektem decyzji władz Platformy na poziomie krajowym będzie wystawienie takiej kandydatury, która będzie mógł jednoczyć różne środowiska – mówi „Rzeczpospolitej" Andrzej Halicki. – I nie dopuści do zdobycia Warszawy przez PiS. Dlatego musimy zbudować szeroką koalicję obywatelską z wrażliwością społeczną i ekologiczną.
Tę wizję potwierdza szef warszawskich struktur PO Marcin Kierwiński. – W wielu miejscach są lokalne komitety, które od kilku lat współrządzą z nami lub z którymi mamy ciepłe relacje – mówi „Rzeczpospolitej". – To nasz pierwszy wybór do rozmowy, tacy samorządowcy są w Wawrze, Ursusie, na Żoliborzu... Warto wymienić takie organizacje jak choćby Towarzystwo Przyjaciół Warszawy. Ale będziemy się też rozmawiać z ruchami miejskimi: od lewa do prawa.
Ekipa Halickiego liczy na stworzenie wspólnego frontu z mniejszymi partiami i organizacjami, które wobec zagrożenia ze strony PiS, wybiorą mniejsze zło, czyli sojusz z liberalną PO. To jednak nie wszystkim w warszawskiej Platformie się podoba. – Uważam, że najpierw trzeba uzgodnić kandydaturę z innymi dużymi partiami – mówi jedna ze stołecznych posłanek – i zacząć mówić o tym nazwisku dopiero wtedy, kiedy znany będzie termin wyborów samorządowych. Teraz byłoby to przedwczesne.