Na nic zdadzą się buńczuczne zapowiedzi Kijowskiego z nagrania, które obiegło internet po sobotnim Marszu Wolności. Przewodniczący mówi w nim, że liderzy partii opozycyjnych ciągle się kłócą o to, czyje jest na wierzchu. – Dosyć tego. Przestałem być miły – grozi.
Sytuacja Kijowskiego – nawiązując do jego tłumaczeń po ujawnieniu przez „Rzeczpospolitą" tzw. afery fakturowej – staje się dla niego niezręczna. Z jednej strony formalnie nadal jest szefem KOD, a z drugiej – przestaje mieć na cokolwiek wpływ, a organizacją rządzi jego kontrkandydat w wyborach i jego stronnicy, którzy mają większość głosów w zarządzie stowarzyszenia.