Państwo nie powinno zarabiać na czyjejś chorobie. Ten argument fiskusa nie przekonuje. Pokazuje to interpretacja dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej.
Kobieta zrobiła profilaktycznie mammografię. Wykryto u niej raka. Zakład medyczny poinformował ją o tym dopiero pół roku później, i to po jej natarczywym upominaniu. Gdyby dowiedziała się wcześniej, mogłaby przejść operację oszczędzającą (czyli wycięcia kawałka piersi) i kurację lekami hormonalnymi zapobiegającą nawrotowi choroby. Na to było jednak już za późno. Kobieta straciła pierś i miała przerzut w węźle chłonnym. Musiała się poddać skomplikowanej i kosztownej terapii.
Czytaj też: 350 tys. zł zadośćuczynienia za błąd medyczny sprzed 15 lat
Po kilku miesiącach pertraktacji z placówką jej szefowie zgodzili się wypłacić 91 tys. zł odszkodowania. Na tę kwotę składa się m.in. zwrot kosztów badania i rekonstrukcji piersi oraz zadośćuczynienie za pogorszenie stanu zdrowia i zwiększone ryzyko szybkiego zgonu.
Czy otrzymane z kliniki pieniądze są opodatkowane? Kobieta twierdzi, że nie. Argumentuje, że państwo nie powinno wyciągać ręki po pieniądze chorej osoby i że zarabianie na czyjejś utracie zdrowia jest nie w porządku. Co na to fiskus? Powołał się na zasadę powszechności opodatkowania, zgodnie z którą każdy jest obowiązany do ponoszenia ciężarów i świadczeń publicznych. Przypomniał, że w świetle ustawy o PIT przychodem jest każda forma przysporzenia majątkowego. Może być nieopodatkowany tylko wtedy, gdy przepis tak stanowi. Zasada powszechności opodatkowania zakazuje domniemania istnienia przywileju podatkowego. Powinien on wynikać z ustawy.