W piątkowe popołudnie, gdy wielu Polaków już ruszało w podróż, by odwiedzić groby bliskich, Sejm przypieczętował podatkową rewolucję. Nastąpi ona z początkiem 2022 roku. Według Ministerstwa Finansów ma ona znieść PIT dla najmniej zarabiających, a cały system fiskalny ma być „nowoczesny, sprawiedliwy i konkurencyjny".
Okazuje się jednak, że rząd w ogóle nie przewidział wielu skutków swych zamierzeń. Obok oczekiwanych rozwiązań, jak np. podwyżka do 30 tys. zł kwoty wolnej od PIT, z systemu wyrzucono też kilka podstawowych zasad, w tym odliczanie składki zdrowotnej od podatku. Rząd próbował to złagodzić nową „ulgą dla klasy średniej", ale będzie miała ona ograniczony zakres i nie obejmie np. przedsiębiorców opodatkowanych liniowym PIT.