Następnie w 2017 roku, co znamienne, przed samym upływem terminu przedawnienia zobowiązania za rok 2011, w którym sprzedali mieszkanie, zostali wprowadzani w błąd przez administrację podatkową. W dokumencie urzędowym jakim jest protokół kontroli stwierdzano, że błędnie nie zadeklarowali i nie zapłacili podatku ze sprzedaży mieszkania w 2011 roku. Pod przymusem, w obawie przed narastającymi odsetki za zwłokę i groźbą wszczęcia postępowania karnego skarbowego, które w wielu sytuacjach powoduje groźne skutki np. w postaci natychmiastowej utraty pracy (nauczyciele, urzędnicy, pracownicy banków) – składali korekty deklaracji poświadczając nieprawdę i najczęściej, olbrzymim wysiłkiem, zapożyczając się na wiele lat, płacili kwotę wynikającą z tej korekty. W ten sposób zachowywali się lojalnie w stosunku do własnego państwa i gwarantowali sobie spokój, by państwo ich dalej w tej sprawie nie dręczyło.
Zachowanie tysięcy uczciwych obywateli było obroną konieczną przed organami państwa, ponieważ mieli oni świadomość, że sąd ich praw nie obroni, bo linia orzecznicza potwierdzała stanowisko fiskusa.
W roku 2019 dowiedzieli się od Fundacji Praw Podatnika, że administracja podatkowa wprowadziła ich w błąd. Nie ciążył na nich żaden podatek, ich pierwotna, pierwsza deklaracja, którą złożyli świadomie i samodzielnie była poprawna. Jedynie potwierdzeniem, że tego podatku nie ma, jest korekta linii orzeczniczej, bo sądy w 2018 roku dostrzegły własny błąd.
Czytaj także: