Aktualizacja: 21.05.2020 14:22 Publikacja: 22.05.2020 18:00
Foto: AFP
W kolarstwie wybuchła rewolucja, której spodziewano się od lat. Katalizatorem stała się pandemia. Ograniczenie możliwości wyjścia z domów, zakaz wchodzenia do lasów i organizowania imprez sportowych spowodowały, że kolarze zaczęli się ścigać wirtualnie. Jako jedna z nielicznych dyscyplina ta okazała się nieźle przygotowana na czasy powszechnej izolacji. Przy niesprzyjającej pogodzie kolarze od lat ćwiczyli na tzw. trenażerach – wytwarzających opór prostych urządzeniach za kilkaset złotych przystawianych do tylnego koła. Dzięki sprzężeniu ich z aplikacjami w smartfonie czy komputerze kolarze mogą nawet zdalnie rywalizować. W wersji podstawowej wystarczy już czujnik prędkości podpięty do koła zapiętego w trenażer oraz odpowiednia aplikacja. Program na podstawie informacji o użytkowniku – jego wzroście, masie ciała – oraz liczbie obrotów koła oblicza, z jaką prędkością ten się porusza i jaką moc generuje. Dzięki temu, choć jazda odbywa się w czterech ścianach, towarzyszy jej realny wysiłek. Na dodatek wszystko można dość precyzyjnie odwzorować w wirtualnym świecie.
Wszyscy wiemy, że kiedyś było lepiej. Polityka wyglądała zupełnie inaczej, miała inny poziom i klimat, a debaty...
Nowy spektakl Teatru Współczesnego za dyrekcji Wojciecha Malajkata pokazuje, że warto szukać w teatrze wzruszenia.
Nadmierne i niepoprawne stosowanie leków to w Polsce plaga. Książka Arkadiusza Lorenca pokazuje tło tego problemu.
„Ale wtopa” to gra, przez którą można nieźle zdenerwować się na znajomych.
„Thunderbolts*” przypomina, że superbohaterowie wcale nie są doskonali.
W debacie o rynku pracy nie można zapominać o człowieku. Ideałem dla większości pozostaje umowa o pracę, ale technologie i potrzeba elastyczności oferują nowe rozwiązania.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas