Katoliccy księża i siostry zakonne opiekują się jedną czwartą chorych na AIDS i zarażonych wirusem HIV w Afryce subsaharyjskiej, czyli mniej więcej 6 milionami ludzi. Wiele ofiar choroby żyje dzięki ofiarności ludzi Kościoła, wiele innych dzięki niej może umrzeć z godnością.
Gdyby jakakolwiek inna organizacja poza Kościołem katolickim mogła wykazać się tak ogromnym doświadczeniem w walce z HIV/AIDS, zostałaby z pewnością uznana za naczelny światowy autorytet w tej dziedzinie. Jednak Kościół nie ma szans na takie względy, o czym mogliśmy się przekonać podczas niedawnej wizyty papieża Benedykta XVI w Afryce. Wystarczyły dwa zdania Ojca Świętego na temat prezerwatyw i okazało się, że Kościół nie tylko nie pomaga rozwiązać problemu AIDS w Afryce, ale jest tego problemu częścią.
W samolocie lecącym do Kamerunu Benedykt XVI powiedział, że ani pieniądze, ani stosowanie prezerwatyw nie rozwiązują problemu AIDS, a to drugie nawet pogłębia problem. To wystarczyło, by wszystko inne, co miał powiedzieć przez tydzień pobytu w Afryce, zeszło na drugi plan. Oto potwierdziła się znana od dawna prawda, według której swoim bezdusznym zakazem stosowania kondomów Kościół katolicki współuczestniczy w rzezi dokonywanej w Afryce przez zarazę AIDS.
[srodtytul]Leczniczy prysznic[/srodtytul]
Z rozdawaniem kondomów jest podobnie jak z innymi rodzajami pomocy udzielanej Afryce: im bardziej pomoc nie działa, tym głośniej organizacje żyjące z jej udzielania twierdzą, że bez nich Afryka nie przetrwa. Być może dlatego nikt nie zadał sobie trudu, by zapytać dlaczego po 20 latach zalewu Afryki kondomami z całego świata zachodniego prawie