Lisickiego znamy jako twardego katolickiego eseistę, niektórzy wręcz nazywają go na w pół ironicznie (używając tytułu jednej z jego książek) „Nieludzkim Bogiem". Czyżby coś się zmieniło? Czyżby Paweł Lisicki poszedł drogą swojego dawnego kolegi Cezarego Michalskiego? Tak jak on radykalnie zmienił poglądy i będzie teraz obrzydzał wszystko to, co dotąd apoteozował?
Nic takiego. Lisicki nie przestaje głosić klasycznych katolickich poglądów, wręcz przeciwnie – „zachodzi" Kościół z prawej strony. Pokazuje, jak teologowie, hierarchowie, kolejni papieże w ciągu zaledwie kilkudziesięciu ostatnich lat abdykowali z roli strażników wiary i moralności. I zauważa, że – paradoksalnie – jedynym, który usiłował zatrzymać ów proces, był ten, który naprawdę abdykował, czyli Benedykt XVI.