Tom „Rozmowy z Brechtem i inne wiersze” zaczyna się cichym krzątaniem, aprobatą życia we dwoje, a zarazem samotnością, którą można z powodzeniem wpisać w inną samotność. Bo cudza obecność może być schronem przed nawałą spraw bieżących i bywa szansą do pielęgnowania w sobie wierności: uczuciom, ideom, posłannictwu prawdzie.
Czytaj więcej
Poezja Zdzisława Lipińskiego jest zdyscyplinowana i skondensowana. Bardziej uwydatnia ciszę, przeciwwagę dla rozgadanej kultury masowej.
Nieustająca praca śmierci uwzględnia w swoich rachunkach każdego, dlatego poeta tak rozpoczyna wiersz „Most”: „Wszystkie imiona będą zapomniane”. Ta prosta prawda zbija nas z tropu oczywistością swojego wyroku. Polkowski jest bowiem poetą, który pokazuje człowieka uwikłanego w historię przejeżdżającą po nim walcem bez najmniejszych zahamowań. Jego przeznaczeniem w tej twórczości jest, być może, wieczne kluczenie, gonienie za prawdą, której bezwzględna puenta nikogo nie cieszy. Człowiek w tym strofach zdeterminowany jest wyrokami losu, które naznacza ideologia, satrapia, despotyzm. Dotyka go zło, od którego nie ma ucieczki. Świat jest miejscem burzliwym, gdzie pożary trawią jednostki na popiół. Wolność jest przywilejem, o który cały czas należy się starać, a pamięć zadaniem, o którym nie wolno zapominać. Rolą poety jest stawanie w obliczu nagich faktów – czytamy. A wojna to stan niejako permanentny, wywracający na nice ład i porządek, wprowadzający zamęt, komplikujący szyki, łamiący kolejne życiorysy.
W tych wersach szybko blakną ostatnie nadzieje na zdystansowanie się od bolesnych przypadków. To właśnie one nadają ciągłość zmarnowanym biografiom.