Tomasz Terlikowski: Śniła mi się dymisja arcybiskupa oskarżonego o tuszowanie pedofilii

Miałem sen. Sen, w którym arcybiskup oskarżony o tuszowanie pedofilii czy przekazywanie informacji o skrzywdzonym sprawcy sam podaje się do dymisji. A gdy nie chce tego zrobić, to inni biskupi, nie zważając na konsekwencje, napominają go oraz zmuszają do przeprosin i rezygnacji.

Publikacja: 14.11.2024 10:52

Watykan zajmie się sprawą nadużyć w katolickiej wspólnocie pod Warszawą

Watykan zajmie się sprawą nadużyć w katolickiej wspólnocie pod Warszawą

Foto: Adobe Stock

Niedawny tekst Tomasza Krzyżaka na łamach „Rzeczpospolitej” („Grzech w parafii”, 8 listopada 2024 r.) jest wstrząsający. Wieloletnie zaniedbania, próby tuszowania, lekceważenie emocji i uczuć skrzywdzonych – taki obraz wyłania się z przeprowadzonego przez dziennikarza śledztwa. Odpowiedzialność za to wszystko spoczywa na dwóch metropolitach przemyskich: abp. Adamie Szalu i byłym przewodniczącym Konferencji Episkopatu Polski abp. Józefie Michaliku. Gdyby obaj mieli świadomość, co zrobili, gdyby poważnie traktowali nauczanie Kościoła w tej sprawie, gdyby wsłuchali się choćby w raport Papieskiej Komisji ds. Ochrony Małoletnich w Kościele, powinni najpierw pokornie przeprosić skrzywdzonych, a potem (przynajmniej abp Szal) podać się do dymisji.

Czytaj więcej

Krzywda, trauma i lata walki o sprawiedliwość (część I)

Oświadczenie archidiecezji: Pycha, buta i ignorancja 

Zamiast tego wydali, oczywiście nie sami, ale ustami swojego rzecznika, oświadczenie. „W związku z ukazanymi kolejnymi artykułami w tematyce wrażliwej informujemy, że sprawa została wyjaśniona i zamknięta na najwyższym szczeblu kościelnym w Watykanie. W zakresie postępowania świeckiego służymy pomocą. Dla dobra stron postępowania nie będziemy udzielać informacji ani komentować sprawy”. Umiejętności językowych rzecznika prasowego archidiecezji oceniać nie będę, bo te można jedynie wyśmiać, istotna i skandaliczna jest treść tego oświadczenia. Pycha, buta i ignorancja aż od niego biją. Rzecznik w istocie napisał: nie będzie sprawiedliwości, miłosierdzia ani prawdy i nic nam w związku z tym nie zrobicie. To my tu rządzimy.

Wszystkim milczącym trzeba przypomnieć słowa Jezusa: „cokolwiek uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych mnieście uczynili”. 

I właśnie w związku z tą sprawą miałem wspomniany sen. Sen, który wbrew pozorom wcale nie jest fantazją. Otóż w tym samym czasie zwierzchnik Wspólnoty Anglikańskiej (odpowiednik, a piszę to ze świadomością wszystkich odmienności, katolickiego papieża, choć bez takiej władzy) abp Justin Welby podał się do dymisji. Powód był zaś analogiczny do tego z archidiecezji przemyskiej.

Otóż abp Welby nie poinformował organów ścigania w sprawie ewangelikalnego aktywisty kościelnego Johna Smytha, który wykorzystał seksualnie przynajmniej 115 chłopców w Kościele Anglii. Hierarchia Kościoła Anglii o sprawie wiedziała przynajmniej od 2013 roku, ale nie podjęto działań. To sprawiło, że przestępca opuścił Wielką Brytanię i przeniósł się do Afryki, gdzie aż do śmierci wykorzystywał kolejnych małoletnich. Welby o sprawie dowiedział się najpóźniej w 2013 roku, ale nie zrobił wówczas niczego, a pełny zakres przestępstw poznał w roku 2019.

Hierarcha początkowo wcale nie chciał składać urzędu, ale przeprosił skrzywdzonych. – Mogę im jedynie podziękować za ich odwagę i upór, i jeszcze raz szczerze przeprosić nie tylko za moje własne błędy i zaniechania, ale także za zło, tuszowanie oraz przestępstwa dokonane przez Kościół w szerszej perspektywie, na co wskazał raport – mówił jeszcze kilka dni temu. Tyle że nie odpuścili mu obrońcy praw skrzywdzonych i inni biskupi. Oni zmusili go, ostrymi wypowiedziami, do rezygnacji.

Czytaj więcej

Diecezja potrzebowała pięciu lat, Watykan wątpliwości nie miał (część II)

Biskupi milczą. Tuszując pedofilię - krzyżujecie Chrystusa

A w Polsce? W Kościele, który chlubi się wiernością Ewangelii, opowiada, że w odróżnieniu od Zachodu u nas pilnuje się nauczania Chrystusa, archidiecezja oskarżona o zaniedbania wydaje skandaliczne oświadczenie, a biskupi milczą. To milczenie jest szczególnie głośne i oburzające. Wszystkim milczącym trzeba przypomnieć słowa Jezusa: „cokolwiek uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych mnieście uczynili”. Tak, drodzy hierarchowie – tuszując, milcząc lub nic nie robiąc – krzyżujcie Chrystusa.

Niedawny tekst Tomasza Krzyżaka na łamach „Rzeczpospolitej” („Grzech w parafii”, 8 listopada 2024 r.) jest wstrząsający. Wieloletnie zaniedbania, próby tuszowania, lekceważenie emocji i uczuć skrzywdzonych – taki obraz wyłania się z przeprowadzonego przez dziennikarza śledztwa. Odpowiedzialność za to wszystko spoczywa na dwóch metropolitach przemyskich: abp. Adamie Szalu i byłym przewodniczącym Konferencji Episkopatu Polski abp. Józefie Michaliku. Gdyby obaj mieli świadomość, co zrobili, gdyby poważnie traktowali nauczanie Kościoła w tej sprawie, gdyby wsłuchali się choćby w raport Papieskiej Komisji ds. Ochrony Małoletnich w Kościele, powinni najpierw pokornie przeprosić skrzywdzonych, a potem (przynajmniej abp Szal) podać się do dymisji.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Plus Minus
„Empire of the Ants”: 103 683 zwiedza okolicę
Plus Minus
„Chłopi”: Chłopki według Reymonta
Plus Minus
„Największe idee we Wszechświecie”: Ruch jest wszystkim!
Plus Minus
„Nieumarli”: Noc żywych bliskich
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Plus Minus
Gość "Plusa Minusa" poleca. Jędrzej Pasierski: Dobre kino dla 6 widzów