Jan Bończa-Szabłowski: Lubił zapach pomarańczy

Niestety, przyszedł i po niego Zegarmistrz światła purpurowy. Gdy mu zabełtał błękit w głowie, on stanął jasny i gotowy…

Publikacja: 12.07.2024 17:00

Tadeusz Woźniak

Tadeusz Woźniak

Foto: PAP/Sławomir Mielnik

"Zegarmistrz światła” był dla Tadeusza Woźniaka znakiem rozpoznawczym, utworem, bez którego nie mógł odbyć się żaden jego recital. Ale tak naprawdę był jedynie okruchem jego bogatej twórczości kompozytorskiej i wspaniałej, charyzmatycznej osobowości. Tadeusz miał coś z hippisa. Wielkie poczucie wolności. Identyfikował się z filozofią dzieci kwiatów. Pochodził z wielodzietnej rodziny robotniczej. Miał dziesięcioro rodzeństwa. Od dziecka przejawiał zdolności muzyczne i ruchowe. Nie wytrzymał jednak długo ani w klasie skrzypiec, ani potem w szkole baletowej. Wolał gitarę. Trafił do technikum elektrycznego i popijał pierwsze tanie wina.

Pozostało 87% artykułu

Ten artykuł przeczytasz z aktywną subskrypcją rp.pl

Zyskaj dostęp do ekskluzywnych treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Plus Minus
Piotr Zaremba: Granice sąsiedzkiej cierpliwości
Plus Minus
Nie dać się zagłodzić
Plus Minus
„The Boys”: Make America Great Again
Plus Minus
Jan Maciejewski: Gospodarowanie klęską
Materiał Promocyjny
Aż 7,2% na koncie oszczędnościowym w Citi Handlowy
Plus Minus
„Bombaj/Mumbaj. Podszepty miasta”: Indie tropami książki
Materiał Promocyjny
Najpopularniejszy model hiszpańskiej marki