Reklama
Rozwiń

Dla dobra Lazio

Każda śmierć kibica wydawała się dziełem przypadku, a nie czymś zamierzonym. Tak już po prostu było, że w chaosie walki, pośród wybuchających koktajli Mołotowa i błyskających noży, zdarzały się ofiary.

Publikacja: 28.06.2024 17:00

„Dla dobra Lazio staraliśmy się robić krzywdę ludziom z drugiej strony, dla dobra Lazio chcieliśmy w

„Dla dobra Lazio staraliśmy się robić krzywdę ludziom z drugiej strony, dla dobra Lazio chcieliśmy wejść na trybuny i ich pozabijać. Przelewając krew, chcieliśmy udowodnić, jak wiele jesteśmy gotowi zrobić dla klubu”. Na zdjęciu: ultrasi Lazio na Curva Nord, północnej trybunie Stadio Olimpico, mecz Pucharu Włoch SS Lazio – Novara, 12 stycznia 2019 r.

Foto: PAP/EPA/CLAUDIO PERI

Oglądając mistrzostwa świata [w 1990 roku] – pisał Grit we wspomnieniach zatytułowanych »Anni Buttati« (Zmarnowane lata) – zrozumiałem, że futbol się zmienia, że staje się narzędziem autopromocji”. Grit jest grafikiem, więc łatwo przychodziło mu projektowanie efektownych opraw. Irriducibili byli widoczni nawet wówczas, gdy brakowało ich na trybunach. W sezonie rozegranym po mundialu to oni przewodzili strajkowi kibiców, którzy w pierwszych połowach meczów zostawiali na pustej trybunie transparent: „Dwunasty zawodnik drużyny tylko wtedy, gdy sami tego chcemy”. Fani starali się w ten sposób skłonić klub, by przestał ich bagatelizować. Inny transparent – z napisem: „Więźniowie wiary”, z literami przedstawionymi za kratami – zestawiał ultrasów z więźniami sumienia.

Pozostało jeszcze 96% artykułu

Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Plus Minus
Chaos we Francji rozleje się na Europę
Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: Przereklamowany internet
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Joanna Opiat-Bojarska: Od razu wiedziałam, kto jest zabójcą
Plus Minus
„28 lat później”: Memento mori nakręcone telefonem
Plus Minus
„Sama w Tokio”: Znaleźć samą siebie